Wspomnienie „Bajtka”

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

BAJTEK – czasopismo które kształtowało pokolenie graczy w latach 80-tych, zanim pojawił się TS i SS. Osobiście olewałem poważną tematykę programowania i poradniki majstrowania przy komputerach tylko skupiałem się na „mięsie” czyli całych czterech (!) stronach poświęconych na gry. Najpierw na dwóch stronach była duża ręcznie narysowana mapa z krótkim opisem, a na kolejnych lista przebojów, recenzje i s.o.s. Ta mapa to nie raz ratowała ludzi przed samookaleczeniem, wskazując właściwą drogę do ukończenia etapu. Warto przypomnieć że te mapy były nieraz przedrukami z zachodnich czasopism dla graczy i nikt oczywiście nie zwracał uwagi na prawa autorskie.
Dział z nowościami nie istniał bo i tak do naszego kraju gry docierały ze znacznym opóźnieniem co z kolei przekładało się na recenzje. Normą było opisywanie sucharów, ale wtedy nikt się tym nie przejmował. Teksty były robione na podstawie pirackich kopii więc często recenzent nie miał bladego pojęcia o fabule czy bohaterach. Wymyślano różne historyjki wplatane w recki, które miały działać na wyobraźnię. W dziale „s.o.s.” czytelnicy wymieniali się grami albo prosili o pomoc w przejściu jakiegoś tytułu. Była to czysta partyzantka bo od momentu wysłania listu do jego opublikowania mogło minąć kilka miesięcy, tak długi był cykl wydawniczy.

blog-bajtek
Screeny z gier łapano aparatem fotograficznym przystawionym do telewizora. Czasami było widać ramkę monitora i brudne plamy na ekranie. Kolory bywały przekłamane, zdjęcia krzywe i drukowane na syfnym papierze. Takie były czasy i możliwości.
Te cztery strony raju dla graczy wspominam z wielkim sentymentem. Jako dzieciak po 20 razy czytałem „opisy”, analizowałem mapki i wypisywałem gry „do nagrania” z listy przebojów.