„Screenshot from Arcade Version”


blog-screen1

Oczekiwania kontra rzeczywistość czyli „Screenshot from Arcade Version” – czujcie się ostrzeżeni. W latach 80/90 sporo automatów arcade z grami video stanowiło wyraźny skok technologiczny w stosunku do komputerów domowych. W domach zamęczaliśmy nasze 8-bitowce gdzie grafika była prosta bo sprzęt nie pozwalał na więcej, a niedostatki nadrabiało się wyobraźnią. Tymczasem gry na automatach waliły po gałach oprawą. Były piękne, szybkie i efektowne. Te gry które odnosiły sukces były często konwertowane na komputery domowe. Skoro dało się wyciągnąć od ludzi kasę w salonach gier to niech mają teraz to samo w domach za dodatkową opłatą. Ze względu na różnice technologiczne arcade/8-bitowiec cięcia bywały drastyczne. Pod nóż szła grafika, muzyka, skracano etapy, wyrzucano różne elementy gry. Potem pakowano w piękne pudełka z oczojebnym napisem „Arcade Hit !” i wmawiano, że świat jest piękny. Największą ściemą były screeny z tyłu pudełka – piękne i podkolorowane prosto z wersji z automatów. A magiczne ostrzegające zdanie „Screens may vary” albo „Screenshot from Arcade Version” upychano malutką czcionką na brzegu pudełka tak żeby mało kto się połapał. Kupował człowiek grę, a w po odpaleniu przychodziła rozpacz bo oczekiwania znacznie rozmijały się z rzeczywistością.

blog screen 2

Ten niebezpieczny trend wrócił ostatnio na tapetę. Słynne już pokazy „Watch Dogs” czy „AC:Unity” na targach zwiastowały opad szczeny i pchnięcie gier w nową generację. Jak się później okazało były to preparowane na pokaz filmiki, a finalne produkty były wykastrowane z wielu efektów graficznych, tekstur i rozdzielczości. Historia jak widać lubi się powtarzać.