Starcie 8-bit: Operation Wolf

operation-wolfOperation Wolf – przeniesiona z automatów strzelanina pt. „celownik na ekranie” w klimatach wojny w Wietnamie była tak dobra, że w Bajtku kilka razy zdobyła pierwsze miejsce listy przebojów i wygrała w wielkim końcowym podsumowaniu na najlepszą grę tego pisma (1991 rok). Jak wypadły wersje na 8-bitowce ?

Commodore64 – na początku wita nas przyjemna nuta, ale chyba tylko po to żeby zamaskować klockowatą grafikę, sprane kolory i koślawą animację biegających typów. Oprócz tego jest fajnie, ta wersja ma największe proporcje ekranu i ma najlepiej wyważony stopień trudności. Dzięki temu nie pogryziemy kabla od joysticka mając wrażenie że programista celowo wyśrubował grę. Pierwsze Miejsce

Amstrad CPC – prezentuje najlepszą oprawę, chociaż momentami programista zaszalał z kolorami i całość przypomina jaskrawego pawia. Gra działa trochę za szybko, nadbiegający zewsząd   przeciwnicy od razu częstują nas ołowiem i nie ma szans zdjąć wszystkich nie tracąc zdrowia naszego wojaka ( przy okazji swoich nerwów ). Tuż za plecami wersji na C-64

ZxSpectrum – ostatnia lokata. Niby wszystko zgrabnie narysowane, ale grafika w dwóch kolorach skutecznie utrudnia granie. Przy większej zadymie przeciwnicy zlewają się z tłem więc nie wiadomo gdzie kierować ogień i łatwo posłać kulkę sanitariuszom których mamy chronić. Dźwięk jak to w Spectrum powoduje krwotok z ucha.  Na plus zaliczam płynność gry.

Atari XL/XE – no cóż… trzeba było zagryźć zęby i iść grać do kolegów…