X-Wing na 386DX

starwars

Pięć najlepszych momentów które zapamiętałem z PC-towego X-Winga

  1. Pierwsze uruchomienie i niesamowite intro puszczone na 14-calowym monitorze przy dźwiękach Sound Blastera które zapowiadało godziny wspaniałej zabawy ( po odrobieniu lekcji )
  2. Zamiast suchego tekstu animowana odprawa przed misją. Czułem się jak w filmie
  3. Pierwszy raz za sterami X-Wing’a. Wokół myśliwce TIE, imperialny niszczyciel, lasery i kawałek kosmosu tylko dla mnie i mojego 386DX
  4. Misje spięte w fabułę pokazaną w postaci animowanych przerywników
  5. Holy Shit! Wielki finał dokładnie taki jak w Nowej Nadziei – lot przez Gwiazdę Śmierci i odpalenie torped do szybu wentylacyjnego