Starcie 8-bit: R-Type

R-type-starcie

Mały statek pluje ogniem do nadlatujących fal wrogów i przerośniętych bossów. Typowy schemat lat 80-tych, ale w przypadku R-Type świetnie podany. Oryginalnie wydany na automatach doczekał się portów na 8-bitowe komputery u schyłku ich komercyjnego życia.

Spectrum – z pewnością górna półka produkcji na Gumiaka. Grafika zrywała kask oferując bardzo szczegółowe sprite’y i korzystała z pełnej spectrumowej palety kolorów czyli całych ośmiu wliczając w to czarny i biały. Do tego świetna grywalność i wielcy bossowie zajmujący pół ekranu. Było się czym chwalić, no może oprócz kiepskiego scrollingu ekranu z którym ZX rzadko kiedy sobie dobrze radził.

Commodore – sprane kolory i małe sprite’y na statycznych obrazkach mogły wyglądać mizernie. Ale zobaczyć tą grę w akcji to czysta przyjemność co było zasługą płynnej animacji o czym konkurencja mogła pomarzyć. Dzięki temu że wszystko działało bez przycięć to można było łatwiej ogarnąć zadymę na ekranie.  I tylko w tej wersji przygrywała fajna muzyka

Amstrad – słaba konwersja, graficznie podobna do Spectrum ale z obciętą paletą kolorów. Do tego fatalny scrolling, brak muzyki i skopane sterowanie. Dopiero wersja na model 6128, która ukazała się dużo później nadrobiła te brak z nawiązką. Ale jeśli patrzeć na oryginał w dniu premiery to wypadł fatalnie.

Na Atari nie było bo w okolicach 1989 roku ten komputer był martwy w oczach zachodnich wydawców. Szkoda bo pewnie dałby radę dostać niezłą wersję. Na osłodę można było przynajmniej pograć w znakomitego Zybexa

R-Type poświęciliśmy też najnowszy odcinek naszego Loadingu.  Na tapecie historia gry, konwersje, kontynuacje i wrażenia po latach