Sunset Riders (1991) – czyste arcadowe szaleństwo w westernowych klimatach. Ileż człowiek nawrzucał się żetonów do automatu z tą grą Czterech łowców nagród ( chociaż u nas automaty występowały w wersjach na dwie osoby ) napierało „ciągle w prawo” posyłając do piachu kolejne fale bandytów i Indian. Etapy ociekały atmosferą dzikiego zachodu – zapyziałe miasteczko gdzieś na środku pustyni, strzelanina w saloonie, napad na bank i pościg konno za pędzącym pociągiem skutecznie pompowały adrenalinę. Szkoda tylko, że nie było konwersji na Amigę czy PC-ta, a jedynie na 16-bitowe konsole, które w Polsce stanowiły margines.
