Wschód spotyka Zachód

„Czerwona Gorączka” – całkiem dobry powód żeby przejść się do wypożyczalni kaset video. W końcu okładka ze Schwarzeneggrem i Belushim mogła zwiastować mocnego akcyjniaka. Moskiewski milicjant do spółki z gliniarzem z Chicago o swojskim nazwisku Ridzik ścigali szumowinę z ZSRR czyli na ekranie było sporo okładania się po gębach na zmianę ze strzelaniem.

Oczywiście nie mogło zabraknąć adaptacji filmu na grę komputerową zrobioną po najmniejszej linii oporu. Programistom z Ocean nie zorganizowano nawet pełnego pokazu filmu (jeszcze przed premierą) pokazując im jedynie kilka początkowych scen, akurat takich w których kapitan Danko daje solidny wycisk kilku zakapiorom w łaźni parowej. Kiedy zapytano osobę z wytwórni czy tak wygląda reszta akcji padła krótka odpowiedź „Mniej więcej tak”. I w ten sposób powstała gra o prostym układzie w którym Arnold idzie w prawo albo uwaga – dla odmiany w lewo wypłacając ciosy pięścią napotkanym przeciwnikom. W dodatku akcja toczyła się na wyjątkowo małym wycinku ekranu gdzie postacie były narysowane od pasa w górę. Ta niby „panorama” miała sugerować wrażenia jak w kinie, ale niestety nie wyszło bo gra to katastrofa. Film natomiast nieźle trzyma się po latach, można sobie powtórzyć