Microprose

Jak sobie dobrze przypomnę to mam steki wylatanych godzin w symulatorach od Microprose – bombardowanie składów amunicji gdzieś w Libii za sterami F-15 jeszcze za czasów Atari, omijanie stacji radarowych w drodze do Radomia w „niewidzialnym” F-19, poszukiwanie zestrzelonych pilotów na terenie Iraku w Gunship 2000 czy naloty dywanowe na fabryki Rzeszy w B-17. Odhaczałem kolejne misje, ale w żadnym z  tytułów nigdy nie miałem okazji zaliczyć tego ostatniego lotu odsyłającego mnie na lotniczą emeryturę. W sumie do dziś nie wiem czy można było te gry skończyć na 100% czy po prostu latało się na kolejne generowane na bieżąco misje.