Obcy straszy na Playstation

Obcy pojawiał się w grach wielokrotnie. Raz były to występy udane mocno nawiązujące do kinowych odpowiedników jak Aliens na 8-bitowce, a innym luźne adaptacje pokroju Alien 3 na Amigę czy Mega Drive sklecone bez ładu i składu. W 1995 roku Probe Software postanowiło uderzyć ze swoją „wersją wydarzeń” wypuszczając na PlayStation Alien Trilogy.

Deweloper pomieszał wydarzenia z trzech filmów łącząc je we własną historię z czego wyszła dosyć nietypowa całość. Wcielaliśmy się w rolę Ellen Ripley, która jako weteran Marines rusza na poszukiwania Królowej Obcych kolejno poprzez bazę LV-426, kolonię karną aby na końcu dotrzeć do statku-matki Ksenomorfów. Niestety w grze trudno dostrzec jakieś nowe elementy dla gatunku FPSów. Ba, można ją nawet uznać za krok wstecz w kontekście klimatu grozy. Przemierzając klaustrofobiczne korytarze dosłownie zewsząd atakowały nas fale ociekających śluzem przeciwników, które częstowaliśmy ołowiem wykorzystując do tego pokaźny arsenał broni.

Elementy zaskoczenia ? Strach kto czai się za rogiem ? Nic z tych rzeczy. Gra stawiała na szybką akcję i ciągłe trzymanie palca na spuście co w sam raz wpisywało się w jej konsolowy rodowód. A jeżeli już o sprzęcie mowa to tworzenie jednego z pierwszych tytułów na Playstation było nie lada wyzwaniem. Probe Software nie miało uniwersalnych narzędzi deweloperskich i programiści musieli tworzyć praktycznie wszystko od zera. Modelowanie odbywało się na stacjach roboczych Silicon Graphics, nad teksturami pracowano w ubogiej z dzisiejszego punktu widzenia wersji Photoshopa, a przy tworzeniu animacji postaci posiłkowano się plastikowymi figurkami podobnie jak w AvP. Osoby odpowiedzialne za stronę wizualną spędziły też wiele godzin na wielokrotnym oglądaniu filmowej trylogii tak żeby wyłapać jak najwięcej charakterystycznych elementów ( scenografia, oświetlenie, uzbrojenie ), które miały złożyć się na spójną całość.

Wytwórnia Fox udzielająca licencji niespecjalnie wtrącała się w sprawy produkcyjne wychodząc z założenia, że deweloper, który sprawdził się w erze 16-bitowej da radę udźwignąć ciężar zadania i tym razem. Alien Trilogy nie zawiódł od strony technicznej i wizualnej jednak brakowało w nim szlifów w rozgrywce która była zbyt chaotyczna, a poziom trudności wysoki co w połączeniu z możliwością zapisu gry tylko po przejściu danego etapu powodowało, że tytuł ukończyli tylko najwytrwalsi gracze.