Police Quest, odsłona czwarta

Police Quest – czwarta odsłona już bez numerka w nazwie za to z podtytułem Open Season pożegnała się z dotychczasowym bohaterem i wcielała nas w rolę Johna Careya, detektywa z wydziału zabójstw. Pieczę nad produkcją objął Daryl F.Gates były szef policji L.A., kojarzony w tamtym czasie z kontrowersyjnych metod pracy w których popierał stosowanie przemocy wobec podejrzanych. Fikcyjne Lytton znane z poprzednich części zastąpiono Los Angeles, a fabuła opierała się na poszukiwaniach psychopatycznego mordercy policjantów. Nowe Police Quest poszło w stronę mocnego thrillera pokazując sceny, które do tej pory nie były widywane w grach komputerowych. Ciało martwego dziecka znalezione na śmietniku, starcie z neonazistami, odcięta głowa w lodówce czy badanie zwłok w kostnicy to tylko część „atrakcji” jakie oferowała gra.

W momencie premiery w 1993 roku wielu recenzentów uznawało powyższe elementy za wadę zarzucając Williamsom niepotrzebne etapowanie brutalnością i przekraczanie granic dobrego smaku. Nie mniej kontrowersyjną sprawą była oprawa wpisująca się w  ówczesny trend digitalizowanej grafiki. Wydawało się, że tytuł w którym wystąpią żywi aktorzy na tle scenografii opartej na zeskanowanych zdjęciach jest skazany na sukces. Tymczasem historia pokazała, że wiele gier nieumiejętnie korzystających z tej techniki wyglądała wręcz katastrofalnie. Police Quest: Open Season w kwestii grafiki nie wypadł jakoś strasznie źle, ale na pewno poniżej oczekiwań. Pomimo działania w trybie rozdzielczości SVGA na ekranie obserwowaliśmy efekt kiepskiej digitalizacji z dużym ziarnem i małą ilością kolorów.

Postacie poruszały się sztywno i ewidentnie brakowało im klatek animacji. Szkoda, że zrezygnowano ze zbliżeń na twarze podczas prowadzenia dialogów przez co nie dało się tak łatwo odczytać emocji rozmówców. Wydawało się, że po zastosowaniu tego patentu w PQ 3 Sierra rozwinie go dalej. A sama rozgrywka ? Wszystko kręciło się wokół odwiedzania miejsc przestępstw, zbieraniu dowodów i przesłuchiwaniu świadków. Dało się odczuć, że to kalka rozwiązań z poprzednich części więc w ogólnym rozrachunku gra nie spełniła pokładanych w niej nadziei sprzedając się najsłabiej z całej serii. Zbyt dużo było tutaj też eksperymentów w kwestii oprawy i ciężkiego klimatu. Być może wierni fani bawili się dobrze, ale pozostali wybierali raczej inne produkcje szczególnie, że w tym okresie konkurencja spod znaku Lucastarts miała już solidny katalog znakomitych tytułów. Open Season stał się więc ostatnią przygodówką w świecie Police Quest. Dotychczasowa formuła się wyczerpała dlatego Sierra postanowiła radykalnie zmienić koncepcję serii kontynuując ją w postaci spin-offu o podtytule SWAT skupiającym się na przedstawieniu działań wyspecjalizowanej jednostki policji. Powstało w sumie aż osiem części reprezentujących różne gatunki od interaktywnego filmu FMV z ograniczoną interakcją gracza, przez strategie po taktyczne FPSy. Wielbiciele klasycznego point’n’click nie mieli więc czego tutaj szukać.