Filmy „interkatywne”

Kojarzycie Sega Mega-CD? Przystawka do 16-bitowej konsoli niebieskich miała pokazać nową jakość w dziedzinie filmów interaktywnych. Przy okazji premiery Sega of America przyszykowała trzy gry wykorzystujące FMV, reklamowane jako największy atut Mega-CD. Ale Night Trap, Sewer Shark i Cobra Command tak naprawdę były wydmuszką.

Owszem, świetnie prezentowały się w materiałach prasowych,  screeny wydawały się krzyczeć „musisz to mieć !”, ale właściwą zabawę trapiło wiele problemów. Zamiast obiecanej niesamowitej immersji i nowego wymiaru rozgrywki cała interakcja ograniczała się przeważnie do poruszania kursorem/celownikiem po ekranie, wciskaniu przycisku Fire albo kierunku lewo/prawo i obserwowaniu kolejnych sekwencji video. Z technicznego punktu widzenia interaktywne filmy był mocno skompresowanym materiałem, pełnym ziarna z małą ilością kolorów i często wyświetlanym na wycinku ekranu. Częściowym winowajcą był napęd CD działający z prędkością transferu 150kb/sek. na którym szybsze sceny dostawały czkawki. Pomimo chłodnego przyjęcia nowego gatunku Sega wciąż promowała wydawanie takich produkcji starając się uczynić z nich coś na wzór hollywoodzkiego kina akcji. Wystarczy przytoczyć choćbyTomcat Alley luźno nawiązujące do filmu Top Gun, które było w zasadzie widowiskowym klipem z wojskowymi odrzutowcami w roli głównej gdzie przy okazji gracz mógł postrzelać do wrogich celów.