„Nowości”

Przyjechało do mnie trochę nowych kaset na ZXa. Kilka tłustych hitów jak Operation Wolf, Out Run czy Fist 2. Ten ostatni na naszych giełdach występował w spolszczeniu jako „Droga eksplodującej pięści!” – już sam tytuł sugerował porządną zabawę przed ekranem. Do tego Hard Drivin czyli gra w 3D na Gumiaka. Ktoś tu się przeliczył z możliwościami tego komputera bo i jak tu jechać samochodem z prędkością 3 fps’ów? Do kolekcji dołącza The Living Daylights – pierwszy porządny Bond na 8-bitowce. Miałem kiedyś wersję kasetową na Atari, ale źle zgraną z dysku przez co grałem w kółko tylko pierwszy etap. Jest jeszcze PHM Pegasus, eksperyment Lucasfilmu na polu symulatorów (w przerwie od pisania nowych przygodówek).

Ultimatum

Nigdy nie grałem w pierwsze części Ultimy. Wprawdzie były dostępne na małe Atari, ale trzeba było mieć stację dysków co w naszych lokalnych warunkach było praktycznie nie do spełnienia. Szczerze mówiąc to nawet nie miałem pojęcia, że taka seria istnieje bo w żadnym piśmie nie było o niej informacji. Nie mówiąc już o tym, że żeby zagrać wypadało dobrze znać angielski albo mieć solidny słownik pod ręką. Stara Ultima wpadła w moje ręce dopiero w erze nowożytnej kiedy zacząłem nadrabiać zaległości przy pomocy emulatorów. Nie czułem jakieś wielkiej potrzeby ukończenia ich po latach bo drażniło mnie zbyt wiele archaizmów. Na szczęście mój szanowny kolega Hubert z Loadingu największy fan Ultimy w Polsce potrafił pokazać mi dzieła Richarda Garriota z zupełnie z innej, lepszej perspektywy. Zobaczcie koniecznie nasz nowy odcinek w którym przedstawiamy historię gier spod szyldu ULTIMA

Kiosk

Typowy  kiosk Ruchu rodem z poprzedniej epoki, jak widać jeszcze takie stoją. Charakterystyczne zielono-żółte malowanie, kraty na okna, a w środku obowiązkowo kioskarka w wieku 60+ rozwiązująca krzyżówki. Asortyment prima sort: komiksy, kolorowe miesięczniki,  pisma z gołymi paniami i oczywiście prasa komputerowa. Sam biegałem do kiosku po czasopisma w których było cokolwiek o grach „Bajtek” , „Komputer”, a później ”Top Secret” i „Secret Service”. Prasa wychodziła wtedy nieregularnie, więc notorycznie zamęczało się osiedlową kioskarkę czy dany tytuł już jest. Z czasem na sam mój widok potrafiła rzucić „nie ma”. Jak ktoś w szkole puścił hasło „Sikreta przywieźli” to po lekcjach był sprint do kiosku, żeby dorwać swój egzemplarz. Mając dobre układy z kioskarką, można było liczyć na przechowanie pisma pod ladą.

Trylogia „Niewidzialnych”

Tymczasem skończyłem pracę nad materiałem o historii symulatorów od Microporse, a konkretnie: Stealth Fighter (C64), F-19 i F-117 (Amiga, PC). W odcinku min. o inspiracjach modelami odrzutowców do sklejania, pchaniem C64 na limit możliwości, misjach rozgrywanych nad Polską z pomylonym układem miast oraz wpływem wojny w Iraku na grę F-117.

Dan Dare

Nienagannie skrojony mundur, mocno zarysowana szczęka i charakterystycznie uniesiona brew. To znaki szczególne prawdopodobnie największego brytyjskiego bohatera komiksów – Dana Dare, etatowego obrońcy galaktyki przed kosmicznymi szumowinami. Seria wydawana od 1950 roku była w Polsce kompletnie nieznana. Dotarła za to do nas gra, a nawet cała trylogia na 8-bitowce, ale raczej nikt nie zdawał sobie sprawy z jak ważną personą mieliśmy do czynienia. Dopiero jeden z numerów Bajtka rzucił nieco światła na tą postać drukując solidną mapę i opis do pierwszej części gry.  Co ciekawe miała one dwie różne wersje na C64 i ZXa. Ta pierwsza bardziej z gatunku action-adventure, a druga mocno nastawiona na strzelanie i bieganie po korytarzach bazy. Obydwie świetnie wykonane z ekranami udającymi komiksowe kadry wypełniane dymkami i podpisami. Porządna rzecz z 1986 roku!

Niewidzialni

A w tym tygodniu w odcinku specjalnym Loadingu będzie okazja zajrzeć za kulisy powstania trylogii „Niewidzialnych” czyli symulatorów lotu od Microprose. Będzie poważnie (gdzie podział się prototyp F-19?), strasznie (naloty na cele położone w Polsce) i wesoło (popijawa w lotniczej kantynie po wykonanym zadaniu). Materiał już złożyłem, doszlifowałem i czeka na swoją premierę

Piraci i reklama

Polecam waszej uwadze ciekawy tekst o „Strategiach reklamowych polskich piratów komputerowych”. Chociaż jest to napisane językiem naukowym to czuć w tym mocno klimat z naszego giełdowego podwórka

https://www.academia.edu/24234108/Strategie_reklamowe_polskich_pirat%C3%B3w_komputerowych_w_okresie_transformacji_systemowej?email_work_card=title&fbclid=IwAR1vwvUUP4FYuAGtQoSgm48dCwmuQea79NOPP8EycjvYt-URrwY25YGC2pQ

Etykiety

Dobra klasyka. Etykiety kaset z tytułami wystukanymi na maszynie do pisania. Taśmy udaje mi się od czasu do czasu zdobyć na targu staroci. Z reguły są to filmy zgrane z telewizji, ale trafiają się też perełki ze starymi amatorskimi lektorami