Szósty sezon pełnometrażowych odcinków Loadingu kończymy materiałem poświęconym FPSom na Amigę. W tym temacie amigowcom zawsze było pod górkę . Udało nam się zebrać aż w pięciu chłopa więc było o czym rozmawiać. P.S. w sierpniu będziemy mieli dla was materiały „jak powstała gra/historia serii” więc zaglądajcie czasem na kanał. I oczywiście udanych wakacji! Trzymajcie się ciepło!
W młodości próbowałem razem z kolegą rozkręcić „biznes” komputerowy. Jako że znowelizowana ustawa o ochronie praw autorskich w kontekście oprogramowania jeszcze nie weszła w życie to pomysł było oczywisty – otwieramy osiedlowe studio komputerowe gdzie za drobną opłatą nagrywamy gry na małe Atari i Amigę.
Infiltrator – duża gra na małe Atari.
Duża bo nie mieściła się w jednym ładowaniu z taśmy więc oficjalnie wyszła
tylko wersja dyskietkowa (chociaż C64/ZX miały swoje kasetowe porty gdzie etapy
dogrywały się po kolei). W Polsce sprytni piraci próbowali przyciąć grę tak
żeby można było ją sprzedawać na taśmie. Wyszło tak, że działał tylko pierwszy
etap… Ale do cholery jak on wyglądał! Misja zaczynała się za sterami super
śmigłowca bojowego, którym nasz agent musiał dotrzeć do bazy nieprzyjaciela.
Zadanie niby tajne ale można było zrobić dużo hałasu odpalając po drodze
rakiety do wrogich celów. Grafika ryła beret bo w której innej 8-bitowej grze
widać było tak precyzyjnie wykonaną kabinę z rękami pilota trzymającymi wolant?
Na dodatek w tle rozpościerał się elegancko narysowany krajobraz z górskimi szczytami
na horyzoncie. Dla podkręcenia klimatu
można było sobie zaserwować jakiś odcinek Airwolfa i tyle wystarczyło do dobrej
zabawy.
Jednym z głównych powodów dlaczego w 1994 roku przesiadłem się z Amigi na PC była chęć ogrywania coraz to nowszych FPSów. To była wiodąca platforma dla tego gatunku. W moje ręce wpadały kolejne tytuły – Doom II, Dark Forces, Duke Nukem 3D, Hexen. Przy okazji czytając recenzje w prasie obserwowałem co dzieje się w tym temacie na rynku amigowym. A tam pojawiały się coraz to nowe „klony Dooma” – Alien Breed 3D, Breathless, Death Mask, Cytadela. Dla mnie był to krzyk rozpaczy i próba zaklinania rzeczywistości bo te gry nie miały szans dogonić ciągle postępującej ewolucji gatunku na blaszakach. Amiga po prostu nie nadawała się do takich produkcji. „Gołe” wersje A1200 nie miały wystarczająco dużo mocy pod maską żeby zapewnić płynność rozgrywki. Trzeba było inwestować w różne dopalacze żeby komputer był w stanie pociągnąć płynną animację na ekranie większym niż ten o wielkości znaczka pocztowego. Ale wreszcie jeden facet robi konwersję Dooma, która działa na zwykłej A500. Po prawie 27 latach od premiery tej gry okazało się, że jednak się da… Na giełdzie to będzie hit! Szykujcie dyskietki
Dan Dare, prawdopodobnie najbardziej popularny brytyjski bohater komiksów, etatowy obrońca galaktyki przed kosmicznymi szumowinami. Zadebiutował na łamach miesięcznika Eagle w 1954 roku i do dziś jego przygody śledzi kolejne pokolenie brytyjczyków. Postać była w Polsce kompletnie nieznana. Dotarła za to do nas gra, a nawet cała trylogia na 8-bitowce, ale raczej nikt nie zdawał sobie sprawy z jak ważną personą mieliśmy do czynienia. Przed wami historia komputerowego uniwersum Dana Dare
Notatka z Urzędu Celnego datowana na 1988 rok w sprawie zatrzymania kasety video z filmem „Rambo 2” zawierającym niepokojące sceny szkalujące naród wietnamski, który jak wiadomo miłuje pokój
Wojna w pikselach. Cannon Fodder – tytuł który powstał jako
eksperyment z tym co ciekawego można zrobić
z postaciami z Sensible Soccer. Na ekranie działo się intensywnie, widowiskowo
i krwawo. Amiga była wręcz stworzona do takich produkcji
Takie wykopalisko z czeluści piwnicy. Komiksy z Lucky Luke zbierane przez mojego tatę, które w latach 60-tych były drukowane w odcinkach w harcerskiej gazecie „Na przełaj”. Co tydzień wycinał jedną stronę i wklejał do brulionu. I tak powstały dwa grube na 120 stron każdy zeszyty mocnej nostalgii. Tematyka nic się nie zestarzała, a tłumaczenie jest naprawdę dobre. Skarb do zachowania dla potomnych
Retransmisja wtorkowego odcinka na żywo dla tych którzy przegapili albo nie mogli oglądać bo grali na Atari. Było bardzo fajnie. Mnie udało się pokazać kilka fantów jak oryginalne wydania gier, kasety VHS oraz książki i czasopisma o grach .
Dzisiaj na targu staroci poczułem się jak na giełdzie komputerowej za starych czasów. Zupełnie niespodziewanie trafił mi się duży zestaw kaset z grami na C64/Atari. Niestety to żandne nowości, ale od biedy ujdą. Do tego VHS z eleganckimi podpisami robionymi na maszynie do pisania. Na kasecie Żelazny, o przepraszam Stalowy Orzeł. Nieznany mi lektor + tajskie napisy. Jest też tani sensacyjniak Giganci Walki 2 – tu amatorski lektor nałożony na niemiecki dubbing. Wszystko ocalone od recykling
This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish.AcceptRead More
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.