Doom na „gołą” Amigę 500

Jednym z głównych powodów dlaczego w 1994 roku przesiadłem się z Amigi na PC była chęć ogrywania coraz to nowszych FPSów. To była wiodąca platforma dla tego gatunku. W moje ręce wpadały kolejne tytuły – Doom II, Dark Forces, Duke Nukem 3D, Hexen. Przy okazji czytając recenzje w prasie  obserwowałem co dzieje się w tym temacie na rynku amigowym. A tam pojawiały się coraz to nowe „klony Dooma” – Alien Breed 3D, Breathless, Death Mask, Cytadela. Dla mnie był to krzyk rozpaczy i próba zaklinania rzeczywistości bo te gry nie miały szans dogonić ciągle postępującej ewolucji gatunku na blaszakach. Amiga po prostu nie nadawała się do takich produkcji. „Gołe” wersje A1200 nie miały wystarczająco dużo mocy pod maską żeby zapewnić płynność rozgrywki. Trzeba było inwestować w różne dopalacze żeby komputer był w stanie pociągnąć płynną animację na ekranie większym niż ten o wielkości znaczka pocztowego. Ale wreszcie jeden facet robi konwersję Dooma, która działa na zwykłej A500. Po prawie 27 latach od premiery tej gry okazało się, że jednak się da… Na giełdzie to będzie hit! Szykujcie dyskietki