Latająca forteca

Tak można było sobie podbić wrażania z gry. Najpierw seans na VHS „Ślicznotka z Memphis”, następnie lektura grubej instrukcji i wreszcie odpalenie B-17 na Amidze albo jeszcze lepiej PC. Kolejne etapy to: dreszczyk emocji czy aby któraś dyskietka nie padła, półgodzinny lot bombowcem nad Niemcami połączony z opędzaniem się od wściekle atakujących Messerschmittów i na sam koniec próba posadzenia wielkiej uszkodzonej maszyny na pasie startowym.