Arcade po Polsku

Wóz Drzymały – kwintesencja polskiego salonu arcade lat 80-tych. Typowe miejsce w którym odkrywało się nowe lepsze wirtualne światy, które czasami o lata świetlne wyprzedzały to w co można było zagrać w domu na poczciwym 8-bitowcu. Bywalcy posługiwali się specyficznym żargonem: kopsnij blaszkę, daj przejdę ci, mogę panu strzelać?, zaraz będzie baza, lutuj tego typa i wiele innych. Powietrze szczególnie latem było gęste od emocji z nutą zapachu przypalonej elektroniki. Można było zyskać sławę przechodząc na jednym żetonie po kilka etapów albo wyjść na solo z gościem który próbował wysępić od ciebie drobne. I do tego właściciel lokalu, pan i władca siedzący w kantorku, sprzedający żetony do raju za ciężko uzbierane kieszonkowe (albo zabrane małolatom).