Rail Chase

Na Rail Chase trafiłem w krakowskim salonie gier Stardust który otworzył się obok kina Sztuka na ulicy św. Jana. I był to lokal zupełnie z innej parafii niż typowe wozy Drzymały albo dworcowe speluny. Czysto, schludnie, na parterze ładnej kamienicy, Francja elegancja. Nikt nie sępił żetonów i nie kręciły się też podejrzane typy. Do lokalu trafiłem zaraz po jego otwarciu i Rail Chase stał na głównej sali robiąc konkretne wrażenie. Wielka buda z podwójnym siedziskiem trzęsącym się pod tyłkiem. Na ekranie akcja zasuwa dosłownie po szynach, a my grzejemy z karabinu do przeciwników w widoku FPP. Pierwsze skojarzenie to Indiana Jones i Świątynia zagłady i scena jazdy wózkiem po kopalni w wersji mocno rozszerzonej. Tempo jak to w arcadówkach było konkretne, nie było mowy o żadnych przestojach. Najlepiej było grać na dwóch gdzie każdy mógł pilnować swojej strony ekranu. Poszło na to trochę żetonów