Tornado

335 stron. Tyle liczy instrukcja do gry Tornado. Najgrubsza „książeczka” w mojej kolekcji amigowych oryginałów. Wytłumaczony każdy szczegół który mógł się przydać w wymagającej rozgrywce. Kupując pirata na giełdzie człowiek wracał do domu i rozkładał ręce. Ci którzy mieli wprawę w innych symulatorach mogli metodą prób i błędów rozgryźć o co w tym biega. Reszta odpadała zaraz po wyjeździe z hangaru. Tornado wyszło w 93 roku kiedy zwykła A500 nie nadawała się już do takich gier. Procesor nie wyrabiał więc animacja klatkowała, a czekanie na dogranie danych przypominało siedzenie przy Atari z magnetofonem bez turbo.  Symulatory przesiadły się na blaszaki, ewentualnie na A1200 z twardym dyskiem, a mnie pozostało grać w Retaliatora