Niebo nad Ukrainą

Su-27 i U.S. Navy Fighters Dwa symulatory lotnicze z połowy lat 90-tych, których scenariusze przewidują to co teraz się dzieje za naszą wschodnią granicą. W obydwu przypadkach kacapy najeżdżają Ukrainę więc jako pilot koalicji (w U.S.NF) albo ukraiński lotnik za sterami Su-27 bronimy nieba nad Morzem Czarnym. U.S.NF było grą bardziej wszechstronną, która dawała możliwość polatania wieloma maszynami w teksturowanym środowisku w kosmicznej wówczas rozdzielczości 1024×768. Do tego jako produkt idący z duchem czasu i wydany na płycie CD oferował scenki przerywnikowe z aktorami udającymi personel pokładowy (gadki o udanych zestrzeleniach, przybijanie sobie piątek i inne atrakcje). Su-27 był z kolei symulatorem dla odważnych, którzy najpierw spędzali tydzień wertując grubą instrukcję, a dopiero potem instalowali grę. Zaskakiwał złożonością, dbałością o detale, fizyką wirtualnego świata i… wektorową grafiką. Trzeba było mieć jaja żeby w 96 roku w pogoni za „fotorealizmem” fundować klientom grę pozbawioną tekstur. Z drugiej strony autorzy stawiając na gołe bryły zadbali o drobne szczegóły w wyglądzie modeli. W samolotach ruszały się te elementy które powinny były to robić, w pelotkach obracały się wieżyczki,   a w misjach nocnych zapalały się światła w budynkach i pojazdach. Tego nie miał nawet mój ukochany Strike Commander