Gran Turismo

Gran Turismo, gra którą kochałem i jednocześnie nienawidziłem. Z jednej strony kapitalna oprawa, wręcz foto-realistyczna z otoczeniem odbijającym się w wypucowanych do blasku furach (efekt mocno oszukany, ale kto się wtedy tym przejmował?), nieprzebrany garaż pełen samochodów przy których dało się pogrzebać i pobawić w domorosłego tunera. Z drugiej ogrom gry mnie przerastał. Konieczność robienia kolejnych licencji i spełniania ich wyśrubowanych wymagań, wyścigi w których konkurencja odjeżdżała jak chciała a jeden mały błąd podczas jazdy niweczył kwadrans precyzyjnego prowadzenia samochodu w ciasnych zakrętach podczas długich rund. I ten cholerny system kolizji przypominający odbijające się od siebie kartonowe pudła. To była szorstka przyjaźń

Lego Atari

Lego wypuszcza kolejną konsolę na rynek. Tym razem będzie to klockowe Atari 2600 w zestawie z klasycznym joystickiem, trzema kartridżami i dioramami nawiązującymi do gier. Wygląda fajnie chociaż oczywiście jest to rzecz dla kolekcjonerów/fanów Lego bo służy tylko do postawienia sobie na półce i podziwiania. Grać się na tym nie da. Co najwyżej można sobie wsadzić kartridż w slot i poruszać przełącznikami. Cena? Całe 1149zł. Nie da się ukryć, że zaporowa.

Szlakiem komputerowych Zapomnianych Krain

W świeżym odcinku Loadingu wyruszam na wycieczkę śladami komputerowych Zapomnianych Krain. W programie przystanki na omówienie takich gier jak Pool of Radiance, Eye of Beholder czy Baldur’s Gate. Będzie też mowa o nawiązaniu do książek i papierowego systemu Dungeon’s’Dragons . Przed obejrzeniem materiału należy zebrać drużynę, a raczej uzbroić się w chipsy i napoje gazowane.

Nośnik

Panował taka zasada żeby przy dyskietkach 5.25 nie dotykać paluchem krążka, trzymać nośnik w kopercie, nie wyginać i nie kłaść blisko głośnika bo się rozmagnesuje i zapisane dane przepadną. Jakoś nie pamiętam żebym mocno trzymał się tych reguł

Amigowe NBA

Zawsze byłem większym fanem wirtualnej piłki kopanej niż tej  do kosza. Z gier piłkarskich wybór maiłem spory szczególnie w przypadku Amigi. Przy koszykówce byłem ograniczony do starego One vs One albo Basketball na Atari gdzie nawet nie dało się zagrać całą drużyną tylko w trybie jeden na jednego. Na Amidze było za to TV Sports Basketball wydane przez Cinemaware, firmę która nadawała filmowy sznyt swoim produkcjom (co widać choćby po Wings albo Defender of Crown). Ich komputerowa koszykówka wyglądała więc jak transmisja telewizyjna wzbogacona o animowane wstawki w trakcie meczu i relacje reporterów. Rozgrywkę pokazano w nietypowy sposób. Zamiast przesuwanego lewo/prawo ekranu jak w większości takich gier to tutaj mecz toczył się w trzech „lokacjach”. Dwa ujęcia na każdą połówkę boiska z koszami oraz jedno ze środkiem boiska gdzie zawodnicy przebiegali w jedną albo drugą stronę. Dynamika meczu była całkiem żwawa, dało się wybierać drużyny spośród znanych klubów, a nad zawodnikami widniały prawdziwe nazwiska. To wszystko zbiegło się z początkiem lat 90-tych i boomem na NBA na naszych podwórkach więc nie dało się przejść obojętnie obok tego tytułu

Nadchodzi wycieczka po Zapomnianych Krainach

Hello. Chwilę mnie tutaj nie było. Życie, praca, zdrowie – ostatnio musiałem mocno poświęcić się takim sprawom więc nie było chwili żeby uzupełniać wpisy. Ale w tych nielicznych wolnych chwilach pracuję nad materiałem na YT poświęconym komputerowym Zapomnianym Krainom czyli grom których akcja toczy się w świecie Forgotten Realms. To będzie odcinek w którym po praz pierwszy „wychodzę w plener” więc sporo ujęć kręcę na zewnątrz w średniowiecznej scenerii. To będzie dobrze komponować się z klimatem tego materiału. Premiera jeszcze w lipcu!