Witaj bohaterze!

Hero Quest – ta gra będąca hybrydą planszówki i RPGa chodziła za mną jakieś trzy dekady i nudziła „kup mnie”. Pierwszy raz miałem z nią kontakt przy okazji komputerowej wersji wydanej min. Na Amigę na początku lat 90-tych. Jako że nie znałem pierwowzoru to grałem trochę po omacku posiłkując się podpowiedziami wydrukowanymi w magazynie Amiga Action, który akurat wpadł mi w ręce.

Wtedy też na jakiś zdjęciu zobaczyłem pudło z planszówką na której osiłek w typie Conana do spółki z dziarskim krasonludem, „szczypiorem” elfem i magiem miotającym swoje zaklęcia odpierali w podziemiach atak hordy potworów. Ta grafika wyryła mi się na lata w głowie i co jakiś czas wracałem myślami do sprawy kupna Hero Quest w jego oryginalnej postaci.

W Polsce nie było gdzie dostać tej gry, a o zakupach przez internet też jeszcze nikt nie słyszał. Kiedy po latach kiedy wreszcie można było zanurzyć się w aukcje na Ebayu sprawy komplikowały się za sprawą wysokich cen planszówki i to w używanych egzemplarzy bo nowych kompletów nikt już nie produkował. Pozostała mi namiastka w postaci oryginalnej wersji na ZX Spectrum/Amstrada pakowanej w małe zgrabne pudełko ze znaną mi grafiką i logiem Hero Quest.

Jakieś dwa lata temu planszówka wróciła na salony w odświeżonym wydaniu za sprawą kampanii na kickstarerze, którą swoim wrodzonym refleksem przegapiłem… Później w kilku zachodnich sklepach można było co prawda ją dostać ale w przeliczeniu na naszą walutę wychodziło z 1000 talarów. Znowu pozostało mi czekać aż wreszcie z końcem tego roku nagle pojawiła się polska wersja!

Szybkie zamówienie i pudło z Hero Quest pojawiło się u mnie w domu. I wygląda obłędnie. Figurki, plansza podziemi, elementy wyposażenia w postaci drzwi, skrzyń, mebli robią świetne wrażenie, podobnie jak grafiki na kartach. Samo obcowanie z zawartością pudła to dla mnie piękna nagroda za tyle lat czekania J  Podstawowa kampania to 14 sesji rozgrywanych w coraz niższych poziomach podziemi: tłuczenie potworów, przeszukiwanie pomieszczeń, gromadzenie złota i przedmiotów, które przydają się w dalszej wędrówce. Hero Quest to specyficzny miks planszówki i uproszczonej gry fabularnej. Dla niektórych pewnie zbyt banalna i bez głębi, ale liczy się frajda z rozgrywki w grupie czy to znajomych czy w trybie rodzinnym. Akurat u mnie będzie to grane wspólnie z synami więc tej zimy planujemy zdobyć najgłębsze podziemia. A w dalszej kolejności czekają przecież dodatki w postaci nowych lokacji i wyzwań. Oj będzie się działo!