Burmistrz

SimCity czyli dzień z życia prezydenta metropolii – buduj miasto, zarządzaj instytucjami, reaguj na klęski żywiołowe i po kryjomu defrauduj fundusze obywateli. Z tą grą miałem ciekawy przypadek bo był to chyba jedyny tytuł znany nauczycielom w mojej podstawówce (wczesne lata 90-te). A konkretnie mowa tutaj o pani od geografii, która podpatrzyła jak jej syn siedzi w domu nad SimCity i uznała, że produkcja ma duże walory edukacyjne. Nawet polecała nam zagrać i poznać zasady kształtowania miast i problemów z jakie trzeba po drodze rozwiązać. I jak później wytłumaczyć w domu rodzicom, że pani na serio kazała siedzieć przed komputerem