Tornado Run

Czasem na targu staroci trafią mi się oryginalne wydania niszowych filmów na VHS. Nigdy wcześniej nie widziałem Tornado Run, na pewno nie było takiego tytułu w mojej osiedlowej wypożyczalni bo na pewno bym na niego traifł. W końcu filmy z samolotami na okładce brałem wtedy w ciemno. Ten tutaj ewidentnie wygląda na kino klasy B. Nazwiska aktorów nic mi nie mówią, a efekty specjalne w postaci ujęć F14 są pewnie „zapożyczone” z innych filmów.

Wstrząsy!

Najlepsza scena z Tremors! Wogóle jedna z lepszych scen kina pocztątków lat 90-tych Małżeństwo Gummerów częstuje ołowiem wężoida ( lub czerwia/larwę zależnie od lektora ) pokazując przy okazji porządnie wyposażoną piwnicę typowych amerykanów szykująych się na nadejście III wojny światowej albo przynajmniej apokalipsy zombie

Reset ponownie do nabycia

KOMU RESET, KOMU? W czerwcu, z okazji festiwalu Pixel Heaven 2019 ukazało się specjalne wydanie kultowego już magazynu RESET.

Ten „cyberniekulturalny” (bo tak był zwany) magazyn pojawił się na rynku w maju 1997 roku. Ostatni numer (51.) ukazał się w lipcu 2001. W równej mierze poświęcony był komputerom, grom wideo i tematom okołogrowym, jak i kulturze. Dużą popularnością cieszyły się działy z muzyką, filmem, książkami, felietonami (często naukowymi), sportem, umieszczane w piśmie na stronach opatrzonych tytułem „Odloty”. Co miesiąc ukazywał się odcinek komiksu, początkowo autorstwa Łukasza Mieszkowskiego, a następnie duetu Robert Adler – Tobiasz Piątkowski. Samo pismo cechowało się niestandardowym, swobodnym podejściem do opisywanych tematów, często porównywanym do stylu magazynu „Top Secret”.

Specjalnie z okazji Festiwalu Pixel Heaven 2019 raz jeszcze postanowiła spotkać się po latach redakcja magazynu. Efektem tego jest specjalny, jednorazowy i niepowtarzalny numer czasopisma, który możecie teraz nabyć w sklepie Pixela http://shop.pixel-magazine.com/?i=info&n=83&fbclid=IwAR1bzQRXEImWuDBUHJ8IyBvtxexU0W_24C4yRGXGtmfCjeFjFoqFMsy5qGo

Składanka

Same pompujące adrenalinę tytuły. Gdyby w takim składzie trafiły do giełdowej składanki to w opisie sprzedawcy szło by to mniej więcej tak:

Green Beret – idziesz w prawo i lutujesz nożem po ruskich

Army Moves – strzelanka z dżipem i helikopterem. Gra jak na automatach

Rambo – szybka akcja na podstawie filmu. Palec nie schodzi ze spustu

Top Gun – latasz i strzelasz samolotem jak Maverick. Super trójwymiarowa grafika!

Great Escape – ucieczka z niemieckiego obozu jenieckiego. Opis i mapa w Bajtku 9/87

Zestawienie trylogii

Miernik popularności znanych trylogii filmowych. Z większością się zgadzam poza kilkoma wyjątkami. W Star Wars najwyżej ustawiłbym epizod VI, a dalej V i IV. Przy Indianie i „Świątyni zagłady” ustawiłbym miernik wypełniony góra do połowy i w Rambo dwójka praktycznie na równi z jedynką.

Desert Strike

Wojna chociaż z oczywistych względów jest tragedią to paradoksalnie od zawsze dobrze sprzedawała się pod postacią gier video. I tak też było w przypadku kolejnego konfliktu w Zatoce Perskiej. Jako pierwszy do przedstawionych wydarzeń nawiązywał zręcznościowy tytuł na konsolę NES  Operation Secret Storm gdzie jako komandos szukaliśmy broni chemicznej ukrytej przez Saddama Husseina ( którego podobizna znalazła się nawet na okładce gry ).  Następnie nadleciał symulator F-117A od Microprose, pozwalający w jednym ze scenariuszy rozgrywać misje nad terytorium Zatoki Perskiej. Dokonując nalotów na rafinerie czy centra dowodzenia każdy mógł poczuć się jak pilot samolotu z technologią „Stealth” o której krążyły legendy czasem mocno koloryzowane przez nastoletnie umysły. [Czytaj dalej…]

Gry zaginione w akcji

Ulepiłem materiał o niewydanych grach na 8-bitowe komputery. Przez lata sporo tytułów z różnych względów nie miały okazji się ukazać: przerywano produkcję z powodów ograniczeń sprzętowych, finansowych, albo braku czasu na dłubanie w kodzie. Później o takich grach krążyły legendy, a co niektórzy nasi giełdowi sprzedawcy mieli w zwyczaju wciskać nieistniejące produkcje. Sam na kasecie mam „nagrane” Spy vs Spy 4 i Spy Hunter 2 dla C64, które za cholerę nie chcą się wczytać…

Magnat kolejowy

W pierwszym numerze Top Secretu ukazał się artykuł o oryginalnych grach w którym redaktor naczelny prezentował zalety pełnych wersji wydanych w przepastnych pudełkach wypełnionych dyskietkami, grubymi instrukcjami i dodatkami. Taki Railroad Tycoon wyglądał naprawdę super, ale raz, że oryginału nie było gdzie dostać, a dwa jeśli już ktoś takowy znalazł to kosztował fortunę. Ja próbowałem grać w typową piracką wersję, ale niestety w przypadku Amigi była źle scrackowana więc nie można było rozbudowywać składów pociągów powyżej dwóch. Grę kupowałem w „studiu komputerowym” (stoisko w sklepie Gigant w Krakowie jak ktoś kojarzy) i kiedy próbowałem ją reklamować sprzedawca rozłożył ręce, że on tutaj sprzedaje nieoficjalne kopie i jak chcę to mogę ewentualnie wymienić na coś innego oczywiście za dopłatą. Magnatem kolejowym więc nie zostałem, pod drodze sklep spłonął, a Ja po latach kupiłem grzecznie oryginał. Może kiedyś znowu zagram bo mam już tą cholerną kartę z kodami 😉

Szczucie cycem

„Interaktywny seks w grach” – taka zapowiedź artykułu z okładki SSa pobudzała młodzieńczą wyobraźnię i podbijała słupki sprzedaży ;). Jednak w środku znalazł się raczej zachowawczy teksty za to kilka screenów z PCtowych strip pokerów było całkiem, całkiem