Medal of Honor
Znowu coś zmontowałem. Tym razem materiał zza kulis tym razem poświęcony powstaniu pierwszej części Medal of Honor czyli rzecz o tym do czego trzeba było zmusić Playstation żeby odpowiednio poczuć klimat drugiej wojny światowej.
Znowu coś zmontowałem. Tym razem materiał zza kulis tym razem poświęcony powstaniu pierwszej części Medal of Honor czyli rzecz o tym do czego trzeba było zmusić Playstation żeby odpowiednio poczuć klimat drugiej wojny światowej.
No wreszcie po latach wpadł mi w ręce oryginał. Moortaaalll Koombaaatt!!!
Dorzuciłem do galerii zdjęć kolejne bigboxy, która nabyłem w tym roku. Całość można obejrzeć w zakładce Kolekcja > oprogramowanie
[Czytaj dalej…]Vendetta – tytuł w który nie dało się zagrać w domu na żadnej platformie. Trzeba było wybrać się do lokalnego salonu gier gdzie w oparach tytoniowego dymu i pod czujnym okiem dzielnicowych chuliganów można było tłuc oprychów w wirtualnym Nowym Jorku. O przepraszam, Dead End City! Akcje były naprawdę srogie szczególnie w grze na dwie osoby gdzie „jeden trzyma gościa, a drugi lutuje”. Dało się okładać leżących przeciwników, potraktować z obrzyna albo rzucać w nich workami z cementem (!). A w chwili nieuwagi dostać celny cios poniżej pasa
Mapa do gry Robocop z brytyjskiego Crasha (kwiecień ’89) oraz jej „pożyczona” przez Pegaz-Ass’a wersja wydrukowana w Bajtku (kwiecień ’90). Przynajmniej u nas było trochę więcej kolorów na stronach
Różne rzeczy widziałem pod krakowską halą targową, ale kasety do Atari trafiły mi się pierwszy raz. Jedna to składanka godna swojej epoki i zawiera Fort Apocalypse, Boulder Dash czy Raid over Moscow. Na drugiej jest nagrana tylko połowa taśmy i to w zasadzie tylko z jednym grubym hitem – Zybex. Zdobyłem też dwa filmy z Segalem – Liberator 2 i Krytyczną decyzję gdzie Steven nie nagrał się za dużo bo zginał dość szybko. Do tego coś dziwnego pt. Python Wolf. O tym filmie nigdy nie słyszałem, ale po obsadzie wnioskuję, że to tani akcyjniak. Z opisu na pudełku wynika, że grupa komandosów próbuje powstrzymać prawicową afrykańską bojówkę, która przechwyciła transport plutonu. Nie, nie będę tego oglądał
Dyskietki-matki z The Secret of Monkey Island datowane na 2 września 1990 roku, które Lucasfilm wysyłał pocztą do „tłoczni”
Zegarki z „gierkami”. Jasna cholera, że też takiego nie dostałem na komunię. Zamiast tego sprezentowali mi Montane z dumnym napisem „8 chrono melody”
Pamiętacie Rise of the robots? Gra, którą zapowiadano na przełom dekady z obłędną pre-renderowaną grafiką, muzyką napisaną przez Briana Maya i budżetem na produkcję sięgającym miliona dolarów. Skończyło się tak, ze wyszedł niegrywalny crap ze skopaną mechaniką walk i nudą wiejąca z ekranu. Kto poświęcił 10 dyskietek na nagranie ROTR na giełdzie ten wie ile kasy puścił w błoto. Po przeszło 25 latach od premiery wciąż pamiętając traumę po odpaleniu tej gry na Amidze przeanalizowałem co poszło nie tak podczas produkcji. Wnioski w materiale poniżej
Kombat Korner w którym co miesiąc Gulash serwowal dobrocie związane przede wszystkim z Mortalem – listę ciosów, szkołę przetrwania, zapowiedzi kolejnych części gier, filmu czy serialu animowanego. Do tego doszła pamiętna akcja z rozbijaniem głową bryły lodu. Czytałem ten dział od deski do deski zawsze jako pierwszy po zakupie nowego numeru SSa.