Coś tam się dzieje w temacie piątego Indiany Jonesa. Znaczy zaczęli kręcić zdjęcia w UK. Serce rośnie kiedy widzi się Harrisona Forda ponownie w tym ikonicznym stroju, chociaż faktycznie najmłodszy już nie jest. Kolejny plus: na innych zdjęciach widać symbole swastyki czyli będzie pranie po gębach nazistów. Minus: to raczej nie będzie adaptacja Fate of Atlantis
Ace of Aces niby było na Atari, ale jakoś niespecjalnie chciało się wgrywać z kasety. Przynajmniej u mnie. Gra zajmowała w zasadzie całą stronę taśmy i wczytywała się dobre 20 minut (305 obrotów). Nie musze dodawać, że przy tradycyjnym wywalaniu błędu magnetofonu gdzieś pod koniec cała zabawa mogła trwać i pól dnia. Wypadało więc wybrać się do kolegi z C-64 albo ZXem i tam odpalić grę. Sama rozgrywka to był majstersztyk. Jeden z najlepszych symulatorów na 8-bitowce gdzie zasiadało się za sterami brytyjskiego samolotu Mosquito goniąc niemieckie bombowce, polując na U-Booty i pociągi z zaopatrzeniem. W Bajtku był opis. Całkiem fajny, tylko zanim wreszcie zagrałem nie mogłem za cholerę odgadnąć co jest na zdjęciu. Dopiero po jakimś czasie odkryłem, że to ujęcie na skrzydło samolotu z eleganckim kamuflażem i kręcącym się śmigłem i widocznymi w tle chmurami
Kupiłem trochę komiksów z kolekcji legend Star Wars. To reedycja klasycznych wydań wypuszczanych w USA w okresie popularności oryginalnej trylogii. I powiem że jest to niezła jazda. Autorom tych komiksów totalnie puszczały hamulce. Na kadrach gonią kolesie z gołymi klatami w stylu Conana, Luke walczy z przerośnietymi stonogami, Leia z ekipą musi zniszczyć super tajną bazę Imperium większą od Gwiazdy śmierci i robi to na zaledwie kilku stronach. Nie da się ukryć że momentami zalatuje straszną tandetą. Ale jest też odpowiedni klimacik SW. Znane postacie, lokacje i różne nowe wątki między epizodami IV,V,VI.
Tyle pięknej grafiki z
drobnymi detalami dało się wycisnąć z rozdzielczości 320×200 pikseli, że głowa
mała. Dołożyć do tego kosmiczną grywalność i dostaliśmy hit, który nawet po 28
latach od premiery wciąż wygląda świetnie. Na Settlersów można było patrzeć
godzinami jak „chłopki” stawiają kolejne budynki, drepczą po ścieżkach, ścinają
drewno, noszą głazy na swoich barkach albo bele drzew niczym Arnold w Commando
W czasach powszechnego (i
legalnego) piractwa w Polsce posiadanie oryginalnej gry było konkretnym wydarzeniem.
Po pierwsze takich wersji nie było gdzie dostać, po drugie jeśli już gdzieś
jakiś sklep miał na stanie pojedynczy egzemplarz sprowadzony z zachodu to z
reguły kosztował tyle co 20-30 kaset kupionych na giełdzie. W pewnym momencie
wydawnictwo odpowiedzialne za magazyn „Komputer” wypuściło krótką serię
oryginalnych produkcji na ZX Spectrum. Ceny były w miarę przystępne, ale znowu wybór
był dość oczywisty – kupić jedną kasetę ze składanką 10 gier czy droższą
oryginalną z jednym tytułem który zaraz może się znudzić? Ktoś tu wyszedł przed
orkiestrę o dobrych kilka lat za wcześnie
Wyniki ankiety z magazynu
Top Secret z sierpnia 1994. W kategorii „Posiadane komputery” przoduje Amiga z
wynikiem 30%. Wiadomo, najlepsza komputero-konsola na świecie 😉 Ale da się
mocno odczuć podgryzanie PCtów w przeróżnych konfiguracjach, które szturmują
polski rynek. Pod koniec 94 roku rzeczywiście lepiej było mieć blaszaka na
dobrych podzespołach bo to zapewniało dostęp do świeżych i dobrych gier. Amiga
z miesiąca na miesiąc niestety traciła na znaczeniu. Sporo też było u nas 8-bitowców,
które jeszcze jakoś żyły dzięki wsparciu polskich twórców gier. W tej kategorii
najwięcej było C64 i Atari chociaż trafiali się jeszcze Spectrumowcy. Ciekawy
jest wysoki wynik dla Gameboya/NESa/Pegasusa z czego procenty zrobił tu
niewątpliwie ten ostatni sprzęt zalewając nas pirackimi kartridżami. Na
wykresie pojawiło się też kilku szczęśliwców posiadających 16-bitowego Mega
Drive, a były to czasy kiedy w dalekiej Japoni już do skoku czaiły się
Playstation i Sega Saturn
Już niebawem wystartuje kampania na portalu wspieram.to dotycząca polskiego wydania znakomitej książki „Amiga in Pixels” . Ta książka opowiada historię „Przyjaciółki”, przygląda się najlepszym grom i prezentuje wspomnienia osób zaangażowanych w powstanie, upadek oraz odrodzenie się „pierwszego komputera osobistego, który dobrze wyglądał i dobrze brzmiał”. Uzupełniona o materiały dodatkowe od polskich twórców i przedstawicieli demosceny. Zachęcam do zainteresowanie się tym projektem
Kontrola tłumu na ulicach w wersji Syndicate. Szybka seria z karabinu
gaussa, doprawiona miotaczem ognia i krwawy spektakl na ekranie gotowy. Przemoc
w grach weszła na kolejny poziom. Już rok wcześniej Mortal Kombat
rozpoczął dyskusję o szkodliwości gier video, a takie tytuły jak Syndicate
tylko dolewały oliwy do ognia. Produkcję Bullfrog ogrywałem na Amidze, która trochę odstawała o PCtowej. 12 klatek animacji
kontra 25, mniej kolorów i niższa rozdzielczość, ale zabawa i tak była
przednia.
Giełdowa instrukcja do gry
Dungeon Master. Przewodnik po kolejnych poziomach podziemi – jest. Mapy – są.
Statystyki postaci – są. Korekta tekstu – nie ma. Są więc różne ciekawe
językowe mądrości: „Znajduje się za nią kilka miłych rzeczy jednakże także
kilka mniej miłych mumii”, „Siła jest wprawdzie ważna ale przychodzi w grze
jakby sama z siebie”, „to ostatnie źródło wody: należy się ożłopać”
Kolejne uzupełnienia na półkę z prasę. Tym razem kilka numerów brytyjskiego Amiga Action. W tym zestawie trafiłem dokładnie na trzy egzemplarze, które miałem za dzieciaka kupione za uciułane kieszonkowe (okładki z Myth, Black Crypt i Armour-Geddon). Z początkiem lat 90-tych takie czasopisma to było czyste złoto bo nasz rynek miał wówczas tylko Top Secret, którego jakość oprawy nie mogły się równać z AA. I świetną robotę robiły cover dyski z demami nowych gier. Pojedyncze, krótkie etapy potrafiłem ogrywać naście razy zanim pełna wersja trafiła na giełdę. A przy okazji wyruszania na łowy po nowości miałem zrobione rozpoznanie dobrych tytułów dzięki wielkiej liście przebojów podzielonej na różne kategorie gatunkowe.
This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish.AcceptRead More
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.