Pamiętacie szał na „Interaktywne filmy” z pierwszej połowy lat 90-tych ? Na PC-tach nową jakość w elektronicznej rozrywce miał prezentować Mad Dog Mcree wraz ze Space Pirates, a swoje trzy grosze dorzuciła też Sega Mega CD. Zamiast obiecanej niesamowitej immersji i nowego wymiaru rozgrywki cała interakcja ograniczała się przeważnie do poruszania kursorem/celownikiem po ekranie, wciskaniu przycisku Fire albo kierunku lewo/prawo i obserwowaniu kolejnych sekwencji video.Z technicznego punktu widzenia interaktywne filmy szczególnie na Mega CD były mocno skompresowanym materiałem, pełnym ziarna z małą ilością kolorów i często wyświetlanym na wycinku ekranu. Częściowym winowajcą był napęd CD działający z prędkością transferu 150kb/sek. na którym szybsze sceny dostawały czkawki. Sega mocno promowała ten format rozgrywki starając się uczynić z nich coś na wzór hollywoodzkiego kina akcji. Dodam że taniego w wykonaniu. Tomcat Alley zmontowany z różnych ujęć z filmów dokumentalnych o samolotach miał nawiązywać do Top Gun, Night Trap przypominał niskich lotów thriller i bardziej niż fabułą przyciągał półnagimi laskami goniącymi po ekranie, a Ground Zero Texas to nic innego jak niskobudżetowe SF z plastikowymi pistoletami i aktorami z łapanki. Fajnie było na to popatrzeć przez chwilę, ale wydawać gruby pieniądz na oryginały ? To była wydmuszka, która się nie przyjęła.