Settlers

Tyle pięknej grafiki z drobnymi detalami dało się wycisnąć z rozdzielczości 320×200 pikseli, że głowa mała. Dołożyć do tego kosmiczną grywalność i dostaliśmy hit, który nawet po 28 latach od premiery wciąż wygląda świetnie. Na Settlersów można było patrzeć godzinami jak „chłopki” stawiają kolejne budynki, drepczą po ścieżkach, ścinają drewno, noszą głazy na swoich barkach albo bele drzew niczym Arnold w Commando

Oddział Kobra

W czasach powszechnego (i legalnego) piractwa w Polsce posiadanie oryginalnej gry było konkretnym wydarzeniem. Po pierwsze takich wersji nie było gdzie dostać, po drugie jeśli już gdzieś jakiś sklep miał na stanie pojedynczy egzemplarz sprowadzony z zachodu to z reguły kosztował tyle co 20-30 kaset kupionych na giełdzie. W pewnym momencie wydawnictwo odpowiedzialne za magazyn „Komputer” wypuściło krótką serię oryginalnych produkcji na ZX Spectrum. Ceny były w miarę przystępne, ale znowu wybór był dość oczywisty – kupić jedną kasetę ze składanką 10 gier czy droższą oryginalną z jednym tytułem który zaraz może się znudzić? Ktoś tu wyszedł przed orkiestrę o dobrych kilka lat za wcześnie

Na czym gramy?

Wyniki ankiety z magazynu Top Secret z sierpnia 1994. W kategorii „Posiadane komputery” przoduje Amiga z wynikiem 30%. Wiadomo, najlepsza komputero-konsola na świecie 😉 Ale da się mocno odczuć podgryzanie PCtów w przeróżnych konfiguracjach, które szturmują polski rynek. Pod koniec 94 roku rzeczywiście lepiej było mieć blaszaka na dobrych podzespołach bo to zapewniało dostęp do świeżych i dobrych gier. Amiga z miesiąca na miesiąc niestety traciła na znaczeniu. Sporo też było u nas 8-bitowców, które jeszcze jakoś żyły dzięki wsparciu polskich twórców gier. W tej kategorii najwięcej było C64 i Atari chociaż trafiali się jeszcze Spectrumowcy. Ciekawy jest wysoki wynik dla Gameboya/NESa/Pegasusa z czego procenty zrobił tu niewątpliwie ten ostatni sprzęt zalewając nas pirackimi kartridżami. Na wykresie pojawiło się też kilku szczęśliwców posiadających 16-bitowego Mega Drive, a były to czasy kiedy w dalekiej Japoni już do skoku czaiły się Playstation i Sega Saturn

Amiga w pixelach

Już niebawem wystartuje kampania na portalu wspieram.to dotycząca polskiego wydania znakomitej książki „Amiga in Pixels” . Ta książka opowiada historię „Przyjaciółki”, przygląda się najlepszym grom i prezentuje wspomnienia osób zaangażowanych w powstanie, upadek oraz odrodzenie się „pierwszego komputera osobistego, który dobrze wyglądał i dobrze brzmiał”. Uzupełniona o materiały dodatkowe od polskich twórców i przedstawicieli demosceny. Zachęcam do zainteresowanie się tym projektem

https://wspieram.to/amiga?fbclid=IwAR06zJMV1-uZQQZ1-VT3CZ9JTCchPRMA5TixUNwudHu8q0nIBKFUQ3u9rIA

Syndicate

Kontrola tłumu na ulicach w wersji Syndicate. Szybka seria z karabinu gaussa, doprawiona miotaczem ognia i krwawy spektakl na ekranie gotowy. Przemoc w grach weszła na kolejny poziom. Już rok wcześniej Mortal Kombat rozpoczął dyskusję o szkodliwości gier video, a takie tytuły jak Syndicate tylko dolewały oliwy do ognia. Produkcję Bullfrog ogrywałem na Amidze, która trochę  odstawała o PCtowej. 12 klatek animacji kontra 25, mniej kolorów i niższa rozdzielczość, ale zabawa i tak była przednia.

Swojskie podziemia

Giełdowa instrukcja do gry Dungeon Master. Przewodnik po kolejnych poziomach podziemi – jest. Mapy – są. Statystyki postaci – są. Korekta tekstu – nie ma. Są więc różne ciekawe językowe mądrości: „Znajduje się za nią kilka miłych rzeczy jednakże także kilka mniej miłych mumii”, „Siła jest wprawdzie ważna ale przychodzi w grze jakby sama z siebie”, „to ostatnie źródło wody: należy się ożłopać”

Amiga Action!

Kolejne uzupełnienia na półkę z prasę. Tym razem kilka numerów brytyjskiego Amiga Action. W tym zestawie trafiłem dokładnie na trzy egzemplarze, które miałem za dzieciaka kupione za uciułane kieszonkowe (okładki z Myth, Black Crypt i Armour-Geddon). Z początkiem lat 90-tych takie czasopisma to było czyste złoto bo nasz rynek miał wówczas tylko Top Secret, którego jakość oprawy nie mogły się równać z AA. I świetną robotę robiły cover dyski z demami nowych gier. Pojedyncze, krótkie etapy potrafiłem ogrywać naście razy zanim pełna wersja trafiła na giełdę. A przy okazji wyruszania na łowy po nowości miałem zrobione rozpoznanie dobrych tytułów dzięki wielkiej liście przebojów podzielonej na różne kategorie gatunkowe.

[Czytaj dalej…]

Niech Moc będzie z Wami!

Dziś jest 4 maja, a to oznacza Międzynarodowy Dzień Gwiezdnych Wojen. Z tej okazji zdjęcie mojego starego eksponatu, książki która dostałem za dobre wyniki w nauce na zakończenie szóstej klasy. Datowana na 92 rok. Tłumaczenie Nowej Nadziei w wykonaniu Piotra Cholewy ze smaczkami pokroju „Trzypeo” i „Erdwa”