Mnie na kupno oryginału nie namówili. Wydać ciężko uciułane na jedną grę albo jechać na giełde po tonę dyskietek? Wybór dla nastolatka było oczywisty. Chociaż nie powiem, takie piękne pudełka z bogatą zawartością (ah te grube instrukcje!) kusiły jak diabli.