Dostawa (nie)świeżej prasy

Dostawa (nie)świeżej prasy. Mam słabość do okładek brytyjskiego, spectrumowego Crasha. Jak nie potwory to komandosi z karabinami albo statki kosmiczne prujące z działek. Zawsze dobrze mi się na to patrzyło. I jest co przeglądać.  Wśród zakupionych numerów znalazł się ten świąteczny z grudnia 1988, który liczy sobie 200 stron. Oczywiście część zajmują reklamy i inne bzdety, ale przede wszystkim wydania z końcówek roku obfitowały w recenzje/opisy wielu tłustych hitów. Ponadto wreszcie trafiłem na numer, który był recenzowany w polskim Top Secrecie ponad trzy dekady temu. Tak, że wreszcie mogę porównać artykuł w naszym piśmie z oryginałem. Ponadto uzupełniłem kolekcję Amiga Action o jeden egzemplarz. To było moje ulubione zachodnie pismo, które dostawałem od wielkiego dzwonu. Wówczas jakość wydania, kolorowe screeny i zawartość odstawiały o kilka długości naszego bajtka czy pierwsze numery TSa. W paczce znalazło się jeszcze Amiga Force, którego wcześniej nie przeglądałem więc będzie okazja na spokojnie przekartkować