30-lat Playstation

Równo 30 lat temu na rynku wylądowało Sony Playstation. Z początku był to dla mnie totalnie egzotyczny sprzęt o którym mówiono, że wciąga nosem PCtowe tytuły pod względem płynności działania i graficznych fajerwerków. A przy okazji ustawia w szeregu gry z salonów arcade. Wiedzę o konsoli czerpałem z magazynów pokroju Secret Service gdzie redaktor Gulash cały podjarany pisał o niej artykuły pełne ochów i achów. Póki nie zobaczyłem konsoli w akcji to żyłem tym co pokazano na screenach. Wyglądało to rzeczywiście fenomenalnie. Po jakimś czasie Sony dotarło na moją giełdę komputerową gdzie na jednym ze stoisk puszczano nowości na dużym telewizorze tak żeby zgormadzeni posiadacze blaszaków mogli popatrzeć sobie jak wygląda nowa generacja elektronicznej rozrywki. Długo chorowałem na własny egzemplarz i wreszcie w lutym 1998 dołączyłem do grona posiadaczy Szaraka. Początkowo rozpędzałem się dość wolno bo miałem do dyspozycji tylko gry z lokalnej wypożyczalni udostępniane na weekend za nie małe pieniądze. Dodatkowo byłem wtedy w klasie maturalnej więc wisiało nade mną widmo nauki, a nie przesiadywania z padem w ręku. Ale od momentu jak wreszcie przerobiłem konsolę i wszedłem w świat „ruskich tłoków” to zabawa nie miała końca. I trwa do dzisiaj choć już na pełnym legalu i z abonamentem na gry, których z braku czasu i tak w większości nie przejdę. Kawał pięknej historii to Playstation