Battle Squadron

„Weź przegraj sobie. Strzelanka jak na automatach” – tak prawdopodobnie powiedział do mnie kumpel pokazując dyskietkę z Battle Squadron. Ten amigowy kosmiczny shooter zajmował tylko jeden nośnik, a dostarczał większej frajdy niż nie jeden bardziej dyskożerny tytuł. Kolorowa grafika, szybka animacja popylająca bez chwili zacięcia w rytm pulsującej elektronicznej muzyki. Miliony wystrzelonych pocisków w kierunku wrogich jednostek, które zalewały ekran morzem eksplozji powodowały, że momentami trudno było w tym bajzlu odnaleźć własny statek. A jak do gry zasiadł kolega to emocje rosły do potęgi. I to wszystko bez konieczności wrzucania żetonów do automatu. Jak za darmo to uczciwa cena.

Loading #146 – Police Quest

Gliniarz z Bever… tfu! Z Lytton (ale też w Kalifornii) czyli Sonny Bonds wyrusza na swoją krucjatę przeciwko dilerom narkotyków, gwałcicielom, mordercom oraz starszym paniom które przechodzą przez jezdnię na czerwonym świetle. Przed wami historia serii Police Quest

Bajtkowe anegdoty

Zanim polski rynek prasy dla graczy eksplodował w pierwszej połowie lat 90-tych w kioskach Ruchu dało się dostać tylko dwa pisma z tej dziedziny czyli Bajtka i Komputer. Gier w nich było jak na lekarstwo i te 3-4 strony o elektronicznej rozrywce musiały nam wystarczyć. Dział „Co jest grane” rządził się swoją specyfiką. Opisy bywały zlepkiem przedziwnych przemyśleń redaktorów, przedstawione w nich fabuły miały mało wspólnego z właściwą rozgrywką. Regularnie pojawiała się lista przebojów na podstawie której kupowało się gry na giełdzie, za to bardzo rzadko wrzucano cokolwiek na temat nowości (i tak mocno spóźnionych w stosunku do kapitalistycznego Zachodu). A na wybranych czytelników czekała sława na dzielni w postaci rubryki „Króla i królowej gier”. I o tym wszystkim usłyszycie w nowym odcinku Loading

Zakute rycerskie łby

Knights of the Round. Trochę inna chodzona bijatyka. Nie ma obijania gęb oprychom w ciemnych zaułkach. Są za to miecze, zakuci w zbroje wojacy i rycerze Okrągłego Stołu: Król Artur, Lancelot i ich ziomek Perceval. Ekipa z bojową pieśnią na ustach robi dosłownie jesień średniowiecza żołdakom złego do szpiku kości mrocznego władcy Garibalda. Osobiście wolałem wrzucać żetony do stojącego obok automatu z Tower of Doom bazującym na systemie Dungeons&Dragons, ale parę razy miałem okazję wskoczyć w buty Lancelota. Rozgrywka tradycyjna dla tego gatunku. Najpierw pierzemy się ze zwykłymi żołnierzami, żeby kolejno brać się za bary z ciężkozbrojną piechotą, szalonymi magami i bossami wielkości małej chałupy. W domu nie było okazji w to zagrać chyba że ktoś miał konsolę Super Nintendo (chociaż port był nieco okrojony). Na szczęście tytuł dało się nadrobić na emulatorze CPS-1. Już na spokojnie bez tracenia drobnych w automacie.

Dostawa czasopism

oplus_0

Konkretna dostawa papieru. Jeden z widzów programu Loading sprezentował mi zestaw, który uzupełnił moje zbiory prasy za co bardzo dziękuję. Stare czasopisma są u mnie na liście zakupowych priorytetów i zawsze znajdą u mnie nowy dom 😉 . Szczególnie cieszę się z Gamblerów bo tutaj mam spore braki w numerach. Swego czasu kupowałem każdy numer, ale gdzieś po latach sprzedałem część egzemplarzy zakładając, że akurat do tego pisma już nie wrócę. Coż, błędy młodości…

Wilczym śladem

Wiedźmin 3: Dziki Gon to jeszcze nie retro, ale niedługo będzie pięknym youngtimerem w tej kategorii. W końcu w tym roku mija 10 lat od premiery. Wówczas największa polska produkcja do której powstania przyczyniła się armia ludzi. W nowej książce Zbyszka Jankowskiego „Wilczym Śladem”  można poznać tą historię od kulis, oparta na fabularyzowanych relacjach samych zainteresowanych osób z CD Projekt Red, którzy poświęcili Wieśkowi część swojego zawodowego życia. Za spytki zostali wzięci wszyscy mający realny wpływ na produkcję: reżyser, pisarze tworzący fabułę i questy, graficy scenerii i postaci, animatorzy i programiści. Łącznie 400 stron odpowiedzi na słuszne pytanie „jak powstała gra?”. Przy okazji wpleciono tutaj wspomnienia dotyczące dwóch pierwszych Wieśków.   To bardzo dobra lektura o jednej z najważniejszych polskich gier. Całość elegancko podsumowuje jak ogromnym wyzwaniem było dopięcie całego kodu i wypuszczenie tej krwawicy na rynek. Polecam wszystkim fanom Geralta i spółki. Oby więcej takich historii z naszego lokalnego podwórka.  

Książkę znajdziecie na stronie wydawnictwa Gamebook.pl. Dziękuję autorowi za podesłanie egzemplarza do przeczytania do poduszki

Interstate’76

oplus_0

Funkova muzyka, spodnie dzwony, fryzury afro i samochody obwieszone uzbrojeniem. Interstate’76 w pigułce. To nie była po prostu samochodowa rozwałka. Oj nie! W grze istotną rolę odgrywała fabuła i jej bohaterowie. Alternatywna wizja Ameryki w trakcie kryzysu paliwowego pełnej gangów panoszące się po pustkowiach w swoich opancerzonych brykach szukając wodopojów – czytaj benzyny brzmi jak komputerowa wersja Mad Maxa. Tyle że nieco bardziej luzacka, z dodatkiem Starsky’ego i Hutch’a. Historia naszego ziomka Groove Championa, który ściga szefa kartelu odpowiedzialnego za morderstwo siostry wciągała równie mocno jak prucie z karabinu w kierunku wrogich krążowników szos. W pełni teksturowana grafika, efektowne eksplozje oraz kaskaderskie wybryki pokazywane w filmowych ujęciach pompowały adrenalinę. A jeszcze jak miałeś pod maską akcelerator 3Dfx to byłeś królem drogi i osiedla. Mocna gra wymagająca mocarnego PCta. Pentium recommended