
Desert Strike – gra która idealnie trafiła w swoje czasy. Jako dzieciak miałem przed oczami obrazy z dziennika telewizyjnego pokazujące działania amerykańskich wojsk w Iraku. Wśród tony niesamowitego sprzętu przewijał się śmigłowiec bojowy Apache sunący nad płonącymi wrakami czołgów. I chwilę potem wypatruję gdzieś w piśmie Amiga Action kilka screenów pokazujących tą maszynę odpalającą pociski gdzieś nad pustynnymi wydmami. Dalej obrazki przelotu nad zgliszczami bazy i wciąganie na linie jakiegoś pixelowego chłopka, pewnie zaginionego w boju żołnierza. Wiedziałem, że musze to mieć! To był ten jeden z nielicznych przypadków kiedy dało się przeglądnąć nowości w zachodniej prasie bo nasze pismaki jeszcze nie wprowadziły takich działów. Dlatego w przypadku Desert Strike nie kupowałem tytułu w ciemno na giełdzie. Wiedziałem, że płacę za obietnicę strzału adrenaliny przed ekranem. Nie mogło być inaczej przy tak wybornym amigowym tytule