Mass Effect pod Dos’em

ME-1

Opracowałem kolejnego retro fejka. Tym razem padło na zbliżające się Mass Effect Andromeda przerobione na klasyczne wydanie PC-DOS. Trochę dłubania w photoshopie, drukowanie i efekt gotowy. W zestawie pudełko, dyskietki, książka i kaseta z muzyką z gry. Odkładam na półkę, może nabierze wartości 😉 [Czytaj dalej…]

Jak zostałem Amigowcem – część 2

Amigowiec-2

Jak zostałem Amigowcem – część 2

Dzień 95 – poznałem program X-copy dzięki czemu w domowym zaciszu mogę przegrywać co mi się podoba. Pojawiający się na ekranie ciąg zielonych/żółtych zer ma w sobie coś hipnotyzującego. Kopiowaniu dyskietek zawsze towarzyszy lekka niepewność czy aby nie wywali błędu i czy dyskietka jest sprawna ? [Czytaj dalej…]

Doom na kółkach

Quarantine to taki Doom na kółkach w którym buty komandosa zastąpiła opancerzona taksówka. Piła od tartaku na masce, wielolufowe działo na dachu, dwa sprzęgnięte karabiny w miejscu reflektorów i można ruszać na ulice zdegenerowanego miasta pełnego świrów i psychopatów. I niech któryś nie da napiwku !

Nowe boxy na Amigę

b-17
Kilka ostatnich amigowych zdobyczy w dużych boxach:
 
B 17 – jeden z ostatnich dobrych symulatorów lotu na Amigę i przy okazji cholernie wymagający: leć pół godziny nad cel położony głęboko w Rzeszy, opędzaj się od szwabskich myśliwców, zbombarduj doki, wracaj kolejne pół godziny do bazy i na koniec rozbij się przy lądowaniu. Oryginalna instrukcja to prawdziwa biblia lotnictwa. W środku opisana sztuka pilotażu, obsługa dziwnych pokręteł w kokpicie, lot w formacji i to wszystko ilustrowane masą zdjęć oraz map z II wojny. Klasyk

[Czytaj dalej…]

Loader

game-over

Okładki gier „Game Over I & II” miały wszystko co było potrzebne do szczęścia w latach 80-tych – zakazane planety, roboty w błyszczących pancerzach, karabiny laserowe i cycki; wszystko oczywiście w pokaźnych rozmiarach 😉 I ten niesamowity ekran loadera, który wyjątkowo osładzał czas oczekiwania na wczytanie gry…

Jak zostałem Amigowcem, część 1

amiga-500

Jak zostałem Amigowcem, część 1

Dzień 0 – po sprzedaży Atari siedzę na komputerowym detoksie odrabiając grzecznie lekcje aż tu nagle do domu wchodzi ojciec z dwoma wielkimi pudłami. Świat na chwilę zwalnia kiedy widzę napis Commodore Amiga 500. W drugim kartonie jest chyba kolorowy monitor. Adrenalina gotuje się w żyłach bo o to właśnie wkraczam w świat 16-bitów. Tylko mama znowu narzeka: „Będzie sobie dalej psuł oczy i pewnie znowu zawalisz szkołę”

[Czytaj dalej…]

Sega w Pixelu

pixel-sega

Do najnowszego numeru Pixela zabrałem się dla odmiany za artykuł bardziej sprzętowy. Przeczytacie więc o praktycznie nieznanej w Polsce Sega Mega-CD oraz 32X czyli przystawkom które miały przedłużyć życie starzejącej się Mega Drive. Będzie więc o interaktywnych filmach, odgrzewaniu starych kotletów i sprzedawaniu ich ponownie na płytach CD oraz udawanej 32-bitowej rewolucji.

Segal w akcji

Steven Segal w większości swoich filmów robił za agenta FBI, CIA, DEA, najemnika i oczywiście kucharza. Od dłuższego czasu kolejne jego mordobicia można znaleźć tylko na półkach z tanimi filmami. W zeszłym roku miał na koncie siedem produkcji ze średnią ocen 3,5/10 na IMDB. Przed kamerą rusza się mało, głównie siedzi i wygłasza filozoficzne teksty. Tam gdzie ma kogoś ładnie uderzyć robią to za niego dublerzy. A kiedyś umiał widowiskowo dać po gębie. I takiego go zapamiętajmy