Co z tą Małpią Wyspą?

Chwilę temu pojawiła się oficjalna informacja o tym, że powstaje kolejna część Secret of Monkey Island, tym razem tworzona przez ojca serii czyli Rona Gilberta. Najpierw pojawił się krótki teaser, a niedługo potem w sieci pojawiły się pierwsze cztery screeny z gry. I się zaczęło J Sporo grupa graczy pamiętających klasyczne Monkey Island zaczęło narzekać na przyjęty styl graficzny, który nie da się ukryć pixel-artem nie jest. Bardziej przypomina to powykręcaną perspektywicznie oprawę z takich tytułów jak Day of the Tentacle. A pewnie niektórzy życzyli by sobie powrotu do typowego 2D jak w pierwszych dwóch częściach. Tym bardziej, że Gilbert w 2015 wypuścił Thimbleweed Park wyglądający jak najlepsze produkcje Lucasarts z przełomu lat 80/90-tych. Zrobiła się mała zadyma w wykonaniu niezadowolonych boomerów 40+ i nawet sam Ron Gilbert odniósł się do tematu oprawy mówiąc, że robi grę jaką on uważa za słuszną i w grafice jaka mu odpowiada. Przyznam, że sam po cichu liczyłem na nowoczesną odmianę pixel-artu bo wszelakie eksperymenty w grach przygodowych pt. postacie rysowane jak w filmie animowanym albo nie daj Boże grafika 3D jakoś do mnie nie przemawiają. Daleki jestem od skreślania Retrun to Monkey Island bo liczę na dobrą fabułę, dialogi i humor godny klasyków. Ale jednak trochę lekki zawód pozostaje…