Spis gier na PS2

Giełdowe katalogi ze spisem tytułów do nagrania dominowały na przełomie lat 80/90-tych. Później jakoś zeszły na drugi plan przynajmniej na krakowskiej giełdzie komputerowej. Ale nawet w czasach tłoczków na PS2 dało się jeszcze trafić na przynajmniej krótkie wyciągi z tego co dany sprzedawca miał na stanie. Ten tutaj wyraźnie inspirował się, a może nawet wywodził z czasów minionych bo jego styl przypomina właśnie takie krótkie opisy ze składanek na 8-bitowce. Alone In The Dark 4 –  „horror, niesamowita grafika i efekty”, 4×4 Evolution – „jedziesz w terenie”, Armored Core 2 – „strzelanka robotów” albo Eye of Exterminator – „bijatyka przygodówka” (to były takie połączenia?)

Uliczny Wojownik II

W wakacje za dzieciaka obowiązkowym punktem kolonii czy innych wyjazdów było dla mnie odwiedzanie lokalnych barakowozów w których mieściły się ”salony gier”. Przeważnie wrzucałem żetony w paszcze automatów z tytułami w które nie mogłem zagrać w domu. Przy takim Street Fighter 2  robiłem za widza i podpowiadacza jak wykonać dany cios specjalny albo jaki jest trik na pokonanie danej postaci. W końcu SF 2 był dostępny na Amidze więc mogłem w niego bawić ile wlezie zupełnie za darmo. Wprawdzie ta wersja została okrojona w stosunku do automatu – słabsza grafika, powycinane klatki animacji, ograniczone audio. I do tego doszło wachlowanie dyskietkami w stacji przed każdą walką. W końcu bebechy automatu były mocniejsze od Amigi i jakieś kompromisy przy konwersji musiały mieć miejsce. Ale w żaden sposób mi to nie przeszkadzało. Grałem do upadłego, przechodząc turniej każdą postacią po kolei. Do tego miałem joystick Quickshot Maverick który wyglądał jak automatowa gała z przyciskami co tylko zwiększało immersję. A do tego wisienka na torcie czyli tryb na dwóch graczy. Obłęd!

Krakowskie Retrospekcje 2023 – zapowiedź

Gdzieś tam na horyzoncie majaczy październik więc tradycyjnie zapraszamy na kolejne, jedenaste już wydanie Krakowskich Retrospekcji. Spotykamy się żeby pograć, podłubać przy starych sprzętach, pooglądać dema, a przede wszystkim pogadać i spędzić czas w doborowym towarzystwie. Impreza jest otwarta zarówno dla „weteranów’ retrospekcji jak i nowych bywalców. Przybywajcie śmiało całymi rodzinami. Z atrakcji poza grami będzie sporo dobrej i głośnej muzyki granej przez PiNa, stolik z prasą, półka z VHSami i sporo elektroniki dostarczonej przez Muzuem Elektroniki w Krakowie

[Czytaj dalej…]

Krakowskie Retrospekcje 2023 – zapowiedź

Gdzieś tam na horyzoncie majaczy październik więc tradycyjnie zapraszamy na kolejne, jedenaste już wydanie Krakowskich Retrospekcji. Spotykamy się żeby pograć, podłubać przy starych sprzętach, pooglądać dema, a przede wszystkim pogadać i spędzić czas w doborowym towarzystwie. Impreza jest otwarta zarówno dla „weteranów’ retrospekcji jak i nowych bywalców. Przybywajcie śmiało całymi rodzinami. Z atrakcji poza grami będzie sporo dobrej i głośnej muzyki granej przez PiNa, stolik z prasą, półka z VHSami i sporo elektroniki dostarczonej przez Muzuem Elektroniki w Krakowie

[Czytaj dalej…]

Tajemnicze przypadki Laury Bow

„Po trupach do celu” – ktoś z rodziny pułkownika Dijona dosłownie potraktował to powiedzenie starając się zrobić absolutnie wszystko żeby położyć swoje łapy na ogromnym spadku w postaci okazałej rezydencji położonej gdzieś na mokradłach Luizjany. A paręset kilometrów dalej w Nowym Jorku podczas wernisażu wystawy poświęconej sztuce starożytnego Egiptu kolejni prominentni goście zaczynają znikać bez śladu. To że przy okazji zaginął bezcenny sztylet to już małe piwo. Za rozwiązanie obydwu spraw zabiera się młoda dziennikarka Laura Bow, która pokazuje, że kobieta w prochowcu detektywa może być nie gorsza niż Sherlock Holmes albo Hercules Poirot.

Tajemnicze przypadki Laury Bow

„Po trupach do celu” – ktoś z rodziny pułkownika Dijona dosłownie potraktował to powiedzenie starając się zrobić absolutnie wszystko żeby położyć swoje łapy na ogromnym spadku w postaci okazałej rezydencji położonej gdzieś na mokradłach Luizjany. A paręset kilometrów dalej w Nowym Jorku podczas wernisażu wystawy poświęconej sztuce starożytnego Egiptu kolejni prominentni goście zaczynają znikać bez śladu. To że przy okazji zaginął bezcenny sztylet to już małe piwo. Za rozwiązanie obydwu spraw zabiera się młoda dziennikarka Laura Bow, która pokazuje, że kobieta w prochowcu detektywa może być nie gorsza niż Sherlock Holmes albo Hercules Poirot. Polecam się z moim nowym odcinkiem 🙂

Dinozaury

Primal Rage – trochę inne podejście do mordobić. Zamiast kolejnej wersji gry z ludzkimi wojownikami dostaliśmy w swoje łapy prehistoryczne gady walczące o dominację nad zniszczoną Ziemią. Pomysł był dobry bo „zawodnicy” przykuwali uwagę i z miejsca wyglądali na potężnie groźnych. W końcu przywalić komuś takim T-Rexem miało w sobie pokład mocy. Dla klimatu zabawy dobrze robił tutaj podkład z seansu Parku Jurajskiego. Sama rozgrywka to gatunkowy standard. Walka do dwóch wygranych rund, ciosy specjalne wprowadzane za pomocą różnych kombinacji ruchów joysticka i  fontanny tryskającej pixelowej krwi. Przy okazji szamotaniny można było sobie zjeść biegającego pod nogami tubylca, podciągając sobie tym samym trochę pasek energii. Guru mordobić – redaktor Gulash dał w Secret Service ocenę 85% i mnóstwo wykrzykników w opisie jak zwykle wpadając w podjarkę nową bijatyką

Nadchodzi Laura. Laura Bow

Możecie się szykować na piątkowy seans w którym w Loadingu zagłębie się w komputerowy kryminał z Laurą Bow w roli głównej, a w nim historię krótkiej serii dwóch przygodówek od Sierry, która trochę przepadała w cieniu innych znanych „Questów” (co w  cale nie znaczy, że nie warto o niej opowiedzieć). Będzie walka o spadek podczas dosłownie zabójczej nocy w pewnej rezydencji gdzieś w Luizjanie oraz niebezpieczna wycieczka po nowojorskim muzeum w którym trup ściele się gęsto

Nowe-stare Amiga Action

Dostawa świeżej, a raczej przedatowanej prasy. Przyjechała do mnie paczka starych numerów brytyjskiego Amiga Action. Na początku lat 90-tych było to naczelne pismo amigowców, które szczególnie u nas w Polsce wyglądało jak coś z innej planety. My w kioskach mieliśmy póki co tylko Top Secret (Bajtka nie liczę bo gry traktowali tam jak zło konieczne), który wizualnie był dość przaśny. Amiga Action robiło wrażenie jakością papieru, objętością, soczystymi i wyraźnymi screenami, gruntownymi opisami i rozbudowanąlistą przebojów. No i wisienką na torcie były cover dyski z demami nowych gier, których nawet nasza giełda jeszcze nie widziała. Takie magazyny to dla mnie nostalgiczne westchnięcie nad czasami świetności prasy drukowanej

[Czytaj dalej…]