Obrońca Korony
Mniej więcej pod koniec 1990 roku planowałem przesiadkę z Atari XL na innych sprzęt. Czytaj – błagałem rodziców żeby kupili mi nowy komputer obiecując w zamian klasyczne przykładanie się do nauki, wychodzenie z psem na każde zawołanie itp. Chociaż najbardziej odpowiadała mi Amiga 500 to byłem gotów zostać jeszcze kilka lat w krainie 8-bitowców jeśli trafiłby mi się C-64 ze stacją dysków. Cena była zjadliwa, a duże gry dyskowe wciąż robiły na mnie wrażenie. Szczególnie kiedy czytałem recenzje takich szlagierów jak Defender of the Crown, który w wersji na Commodore wyglądał zabójczo, a polska prasa pisała o „grafice i muzyce jaką trudno osiągnąć nawet na IBM PC”. Po kilku miesiącach już witałem się z gąską, ale nagły zwrot spowodował, że trafiła mi się nowiutka A500. I tam ten Defender of The Crown prezentował się jeszcze lepiej, zupełnie nowa generacja z „filmową” grafiką