Era Playstation

Jakieś 24 lata temu zadebiutowało Playstation. Konsola zrobiła na mnie gigantyczne wrażenie, czytałem każdy dostępny artykuł na jej temat, a teksty i screeny Gulasha z Secret Service, który sprowadził sprzęt z Japonii za jakieś kosmiczne wówczas pieniądze znałem prawie na pamięć. Jako PC-towiec wiecznie byłem do tyłu z nowymi podzespołami, przy nowych grach musiałem grzebać z ustawieniami grafiki na „Medium” i ciągle brakowało mi dobrych bijatyk w 3D. Playstation było wybawieniem więc ciułałem grosz do grosza żeby kupić własny egzemplarz. Zanim to nastąpiło specjalnie jeździłem na giełdę gdzie było stoisko na którym sprzedawca pokazywał nowe gry. To był jakiś obłęd – ludzie tłumnie stali i gapili się co potrafi to małe szare pudełko. Płynna animacja, wszystko oteksturowane, nic nie trzeba instalować; po prostu inny lepszy świat.  Chodziłem też pogrywać na konsoli w lokalnym autoryzowanym sklepie Sony ( Kraków ul.Karmelicka jak ktoś kojarzy ) gdzie mieli wystawiony stand z PSX’em. Dobrze pamiętam, że obsługa tego lokalu ubrana w białe koszule i krawaty stała i sapała za plecami żebym sobie poszedł bo przecież nie będzie im tu jakiś młokos robił sobie salonu gier jak oni tu ekskluzywne RTV sprzedają. Swoje Playstation kupiłem w lutym 1998 roku skończyło się zadymą z rodzicami – w końcu matura za trzy miesiące, a Ja tu będę w gierki się bawił. Szybko też przerobiłem konsolę żeby czytała kopie zapasowe bo chęć ogrania wszystkiego co się da i pęd za nowościami był ogromny. Wtedy już na zawsze opuściłem bastion „PC Master Race” stając się „Console Peasant” i chociaż na komputerze dalej sporo grałem to jednak moje serce na kolejne 20 lat skradło Playstation.