Pixel Perfect

ghost-n-goblins1

Pixel perfect to termin wywodzący się z lat 80-tych. Oznaczał ze gra jest masakrycznie trudna i każda najmniejsza kolizja z wrogiem lub milimetrowe muśnięcie przeszkody powodowały śmierć postaci gracza. Takie gry wymagały anielskiej cierpliwości i czasem dziesiątek prób np. wskoczenia na cholerną platformę bo programista miał taki kaprys. A może nie chciało mu się zaprogramować większego marginesu błędu czy poprawić systemu kolizji. Tym samym nasze postacie potrafiły spaść  jeśli tylko wystawiliśmy paznokieć za skraj przepaści. Doskonale pamiętam akcje typu „przecież ten ku#@$ nawet mnie nie dotknął, a ginę” albo „nie da rady tam doskoczyć, gra jest spieprzona”. To był okres nerwów i poświęcania milionów wirtualnych istnień. Dla mnie absolutnym królem Pixel Perfect był zawsze „Ghost’n’goblins”. Normalny człowiek nie był w stanie ukończyć tej gry. Tylko prawdziwi osiedlowi wymiatacze poświęcając się całym sercem zaszywali się w swoich pokojach i nocami katowali ten tytuł byli w stanie powiedzieć co jest w dalszych etapach.  Ja w każdym razie do tej pory szczerze jej nienawidzę.