Pięć najlepszych momentów które zapamiętałem z PC-towego X-Winga
- Pierwsze uruchomienie i niesamowite intro puszczone na 14-calowym monitorze przy dźwiękach Sound Blastera które zapowiadało godziny wspaniałej zabawy ( po odrobieniu lekcji )
- Zamiast suchego tekstu animowana odprawa przed misją. Czułem się jak w filmie
- Pierwszy raz za sterami X-Wing’a. Wokół myśliwce TIE, imperialny niszczyciel, lasery i kawałek kosmosu tylko dla mnie i mojego 386DX
- Misje spięte w fabułę pokazaną w postaci animowanych przerywników
- Holy Shit! Wielki finał dokładnie taki jak w Nowej Nadziei – lot przez Gwiazdę Śmierci i odpalenie torped do szybu wentylacyjnego