Konwersje gier arcade na komputery domowe znane są już z wczesnych czasów 8-bitowych, ale dopiero kiedy na scenę weszły Amiga, ST a później PCty można mówić o w miarę wiernych portach. Możliwości tych komputerów pozwoliły zrealizować wiele ambitnych konwersji takich jak Dragon’s Lair czy Space Ace. Wydawcy chwalili się, że automatowe gry przypominające animowane filmy mogły wreszcie zagościć w każdym domu, ale akurat w przypadku tych dwóch tytułów było stwierdzenie to mocno na wyrost. Raz, że ich wczytywanie było koszmarem ( ciągłe wachlowanie dyskietkami w stacji ), a dwa oglądanie w kółko tych samych animacji przy ograniczonej właściwej grze szybko się nudziło.
Pierwsza wyraźna różnica w konwersjach na dwie różne generacje komputerów pojawiła się przy okazji wydania Golden Axe, popularnej chodzonej bijatyki w klimatach fantasy. Amigowa wersja błyszczała oprawą i miała przeniesione wszystkie elementy z wersji arcade czego nie można powiedzieć o portach na 8-bitowce. Na Spectrum przycięto etapy i zubożono grafikę o liczne detale, a przy C-64 całkowicie zepsuto ten tytuł pozbawiając go opcji gry w dwie osoby oraz ograniczając ilość przeciwników na ekranie do jednego.
Tam gdzie starsze maszyny dostawały zadyszki nowe pokolenie 16-bitowców radziło sobie całkiem sprawnie co szczególnie widoczne było w grach pokroju OutRun czy G-Loc gdzie liczyła się płynność rozgrywki i możliwość szybkiego skalowania bitmapowej grafiki. Kolejne hity przenoszono na komputery domowe – Tiger Road, Rainbow Islands, Forgotten Worlds udowadniały, że w domu można się bawić równie dobrze co w salonie arcade. Brakowało oczywiście dodatków znanych z oryginałów w postaci zamontowanych replik karabinów ( Operation Wolf ), kierownic ( Power Drift ) i trzęsących się foteli ( Space Harrier ) co odbierało niektórym grom nieco emocji. Dosyć powszechnym problemem dla programistów było to, że komputery domowe miały z do dyspozycji joysticki z jednym przyciskiem fire przez co w wielu grach trzeba było stosować różne kombinacje ruchów drążka żeby np. wyprowadzić postacią konkretny cios albo rzucić granat.