W Bajtku drukowali mapy jak leci, nawet do prostych strzelanek „ciągle w prawo”. Swoją drogą Robocop to kawał dobrego softu, który wdrapywał się na szczyt bajtkowej list przebojów zdobywając piąte miejsce w podsumowaniu 1990 roku… w 2 lata po premierze gry na zachodzie, ale wtedy to była norma.
Jako pierwsze pod koniec 1988 roku ukazały się wersje na najpopularniejsze komputery czyli Spectrum, Commodore i Amstrada. Małe Atari choć technologicznie było gotowe na przyjęcie Robocopa to już tradycyjnie ku niezadowoleniu jego właścicieli nie doczekało się swojego portu. Z 8-bitowców gra najlepiej prezentowała się na C-64 za sprawą płynnej kolorowej grafiki i wyważonego poziomu trudności. Nie bez znaczenia była kapitalna muzyka stworzona przez Jonathana Dunna, który wycisnął z chipu SID wszystko co najlepsze. Niestety nie uniknięto błędu, który praktycznie uniemożliwiał ukończenie przedostatniego etapu ze względu na zbyt krótko ustawiony zegar odliczający czas do końca misji. Po latach twórcy przyznali, że było to ewidentne niedopatrzenie z ich strony. Na Spectrum Robocop mógł pochwalić się ładniejszymi sprajtami chociaż ubrano je w monochromatyczną paletę barw i poskąpiono klatek animacji. W przypadku standardowych ZXów dźwięki wydobywające się z „bzyczka” dosłownie katowały uszy i dopiero rozszerzony port na modele ze 128kb przygrywał wspomnianą wcześniej muzyką Dunna.