Jakiś czas temu postanowiłem, że zrobię sobie w domu ścianę wypełnioną kasetami VHS. Taka namiastka osobistej wypożyczalni. Żona patrzy z politowaniem, ale nasi synowie mają przynajmniej lekcję historii. Plan realizuję systematycznie uzupełniając zbiory, a że na targach staroci można takie filmy znaleźć dosłownie za grosze to kolekcja rośnie. Dzisiejsze zdobycze całkiem udane, same akcyjniaki z lat 80/90-tych. A Predator trafił mi się już trzeci raz w innej okładce. No to wziąłem