Dzisiaj pojawiła się informacja o kolejnym (który to już raz?) crunchu dotyczącym produkcji Cyberpunka 2077. Jako, że gra jest na ostatniej (?) prostej przed premierą to pracownicy „muszą” posiedzieć nad nią nieco więcej niż zakładano co oznacza pracę także w soboty. Złośliwi mówią, że i tak jest nieźle bo skrócili im tydzień pracy z 7 na 6 dni. Piszę o tym bo akurat wczoraj czytałem o historii Sierry, a konkretnie o tworzeniu gry Quest for Glory IV, która jest kojarzona jako najgorszy chrunch w historii tej amerykańskiej firmy. We wspomnieniach pracownicy opisują, że szczerze nienawidzili wtedy swojej pracy bo spędzali w biurze okrągły tydzień, odżywiali się byle czym i spali dosłownie pod biurkami byle dokończyć projekt. Gra miała wyjść w terminie świątecznym czyli największych żniw dla wydawcy. Szef studia Ken Williams nie chciał słyszeć o przesunięciach terminu i nie reagował na żale zespołu. Obiecywał co prawda płatne nadgodziny, ale ludzie i tak się totalnie wypalali albo podupadali na zdrowiu pracując przez wiele tygodni w ostrym stresie. Taki „uroki” tej branży…