30 lat Małpiej Wyspy

Mija 30 lat od premiery Secret of the Monkey Island. Gry w której bohaterem był nieopierzony chłopak Guybrush (imię dostał po nazwie pliku z programu Deluxe Paint), któremu marzyła się kariera nieustraszonego pirata. Już na początku wielkiej przygody zgasił go lokalny zakapior z wyspy Mêlée wróżąc mu co najwyżej karierę konserwatora powierzchni płaskich, cokolwiek to znaczy. Ale młodziak postanowił z zapałem zrealizować swój cel. Po drodze w pojedynkach z piratami używał ciętego języka zamiast szpady, dał się wystrzelić z armaty (dwa razy), kupił przechodzoną łajbę, wynajął leniwą załogę i sprawdzał krzywiznę banana na zagubionej karaibskiej wyspie. Zupełnie przypadkiem znalazł też miłość swojego życia i pogonił do diabła herszta korsarzy Le Chucka (który jak to bywa powrócił w sequelu) . Małpią Wyspę zwiedzałem na Amidze przez jakiś czas grając bez opcji Save Game (serio nie wiedziałem gdzie się robi zapis) więc za każdym odpaleniem programu przechodziłem wszystko od zera. I nie pamiętam żebym się nudził. Do pomocy miałem opisy z TS’a i Computer Studio do których zaglądałem w krytycznych momentach. Naprawdę ponadczasowy tytuł.