Arnold w ZSRR podczas prac nad „Czerwoną gorączką”. Wówczas po raz pierwszy w historii pozwolono amerykańskiej ekipie filmowej kręcić zdjęcia na Placu Czerwonym. Film to dobry akcyjniak godny lat 80-tych. Naparzanka w łaźni, strzelanina w hotelu, rozróba na dworcu, a w tle obskurne dzielnice Chicago, ewentualnie Moskwy. Czego chcieć więcej? Męczyłem to na VHS równo z innymi filmami Arnolda.