Sam w ciemności

Właśnie zapowiedziano nową część Alone in the Dark. Tymczasem w pamięci wciąż mam pierwsze spotkanie z jedynką gdzieś w okolicach 1992 roku na krakowskiej giełdzie pod Elbudem. U jednego z handlarzy gra była uruchomiona na 386SX z czarno białym monitorem co akurat dobrze wpływało na klimat. Widok trójwymiarowej postaci poruszającej się po starej rezydencji był niesamowity, wręcz przełomowy. Szczególnie dla nas kilku amigowców którzy tam staliśmy i patrzeliśmy na to blaszakowe cudo. Niektórzy się wtedy łudzili, że już za moment gra wyjdzie na Przyjaciółkę, ale nic takiego nie miało miejsca. Alone in the Dark zrobił niesamowicie dobrą robotę dla gatunku komputerowych horrorów i w ogóle odpowiednio wpłyną na całą branżę. To jeden z tych kroków milowych które dokonały się w elektronicznej rozrywce. Oby nowa odsłona nie zawiodła