Sam w ciemności…

Lada moment będzie premiera nowej odsłony Alone in The Dark. Od pojawienia się pierwszej części dzielą ją prawie 32 lata. W branży elektronicznej rozrywki to wręcz całą wieczność. Pierwsze Alone zobaczyłem najpierw na giełdzie komputerowej odpalone na blaszaku z czarno białym monitorem co akurat tej „prezentacji” wyszło na dobre. W sam raz pasowało to do atmosfery grozy skrojonej na miarę nowego rozdania w branży gier komputerowych. Wirtualny horror wreszcie potrafił przestraszyć. Stara, opuszczona rezydencja położona gdzieś na mokradłach Luizjany po której poruszała się trójwymiarowa postać wąsatego detektywa na którego dybały kreatury wyciągnięte prosto z kart powieści Lovecrafta. Ciągłe uczucie niepokoju, dziwne odgłosy dobiegające gdzieś z dalszych części domu, specyficzne ujęcia kamery. To była istna petarda!