Rysiek
Nazywano go nieślubnym synem Indiany Jonesa albo ojcem Lary Croft. Na ring wychodzi Rick Dangerous, który szalał po grobowcach na 8-bitach. A która wersja była najlepsza ? [Czytaj dalej…]
Nazywano go nieślubnym synem Indiany Jonesa albo ojcem Lary Croft. Na ring wychodzi Rick Dangerous, który szalał po grobowcach na 8-bitach. A która wersja była najlepsza ? [Czytaj dalej…]
Będąc Atarowcem miałem kasety wypełnione tym co inni: River Raid, Montezuma, Draconus i 100 innych hitów z epoki. Dopiero posiadanie stacji dysków dawało przepustkę do elitarnego klubu najbardziej rozbudowanych gier w którym znalazły się RPGi: Ultima, Phantasie i Alternate Reality. [Czytaj dalej…]
Pięć zapadających w pamięć momentów z Antoher World: [Czytaj dalej…]
Dzisiejsza szybka wizyta na giełdzie w poszukiwaniu retro towarów zakończyła się odkryciem małego sklepu w którym całą jedną ścianę zajmowała wystawka z kasetami magnetofonowymi. Repertuar – italo disco, pościelówki, pop lat 90-tych. Gier na taśmach brak. Właściciel mówił, że ma stałych klientów którzy ciągle używają magnetofonów więc interes jakoś się kręci. Miał też pudełko z kasetami VHS pełnymi oryginalnych (!) niemieckich ślizgaczy i kilku części „Lodów na patyku”. Nie skorzystałem…
Kto chciał poczuć klimat gangsterki z Chicago ery prohibicji mógł skoczyć na giełdę po VHSa ( albo kulturalniej – skorzystać z wypożyczalni ) z filmem „Untouchables” czyli po naszemu „Nietykalni” z Costnerem i Connerym w rolach głównych. Po seansie wypadało odpalić grę, która wyjątkowo nie wpadła do wora z crapami na licencji. Sześć napakowanych akcją etapów wiernie trzymało się kinowego pierwowzoru tworząc solidny tytuł na 8-bitowce. No może oprócz tego, że każdy level trzeba było osobno ładować z taśmy co dawało przelicznik 2 minuty gry = 4 minuty wgrywania.
Tym razem James Bond z przymrużeniem oka czyli trylogia Spy vs Spy okiem Wapniaków. Ogrywamy walkę szpiegów w ambasadzie na bezludnej wyspie i mroźnej arktyce. Przy okazji siadamy za kółkiem Interceptora w grze Spy Hunter
F-19 to samolot który nigdy nie istniał, ale Ja i tak wierzyłem, że podczas „Pustynnej burzy” latał gdzieś nad Irakiem i posyłał do piachu żołnierzy Saddama. Przynajmniej firma Micropose i magazyn Top Secret tak mnie tak zapewniali. W „F-19 Stealth Fighter” oprócz Zatoki Perskiej można było zwiedzać też nad inne punkty zapalne w tym obowiązkowo centralną Europę, a do oryginalnego wydania dodawano mapę z celami ataku w Polsce. Dziwnie było zrzucać bomby na własne podwórko…