The Getaway

Kiedy zobaczyłem pierwsze obrazki z The Getaway (PS2) w miesięczniku Neo Plus to oczy wyszły mi z orbit. Grafika wyglądała jak świat za oknem. Fotorealizm na pełnej. Po premierze okazało się, że były to perfidne bullshoty ponieważ faktyczna gra zaliczyła spore cięcia w oprawie. Ale i tak wirtualny Londyn wyglądał dobrze jak nigdy. Ponura atmosfera, gangsterzy bujający się w Land Roverach, porachunki drobnych dilerów i grube ryby trzęsące lokalnym półświatkiem gdzieś z drugiego rzędu. W tym całym bagnie taplał się nasz bohater szukając morderców swojej rodziny. The Getaway stawiał na mocną immersję. Zero wskaźników na ekranie, żadnych pasków życia, licznika z amunicją czy mapki. Obrażenia symbolizowały sączące się plamy krwi na garniturze, a pestki w pistolecie wypadało liczyć przy wystrzałach. Po ulicach jeździły licencjonowane fury w których dojazd do celu symbolizowały mrugające migacze dzięki czemu wiadomo było w którą przecznicę skręcić. Tą grę mógł stworzyć Guy Ritchie  

Ostatni Grand Tour w historii

Zbliża się koniec pewnej epoki. W przyszły piątek nadjedzie ostatni w historii odcinek Grand Tour. Po 22 latach (licząc razem z Top Gear) panowie Jeremy Clarkson, Richard Hammond i James May zamykają ten piękny rozdział motoryzacyjnego show. Ich wybryki oglądałem praktycznie od samego początku czyli jak liczę prawie połowę mojego życia. W takim razie to już retro. Żaden inny program telewizyjny nigdy nie dostarczył mi takiej frajdy. Chemia miedzy prowadzącymi, kultowe odzywki, wygłupy, niesamowite samochody i zapierające dech w piersiach scenerie. Miałem też okazję obserwować pracę na planie jednego z odcinków, który w 2022 kręcili w moim rodzinnym Krakowie. Będzie mi ich brakować jak cholera. To były wspaniałe dwie dekady. A przez tą cholerną zapowiedź odcinka mam szklane oczy

 

Kup pan oryginał!

Ceny konsolowych gier sprzed 25 lat. Już nawet oryginały na Playstation potrafiły mocno odchudzić portfel jeśli ktoś chciał kupować nowości. Wypadało wyskoczyć z dwóch stówek bez złotówki. Sytuację ratowała nieco seria Platinum ze starszymi, ale jarymi tytułami. I pomyśleć, że cenie jednej pełnoprawnej gry wracałem z giełdy z zestawem ruskich tłoków. Rachunek ekonomiczny dla młodego studenta był oczywisty. A już nie mówię nawet o pudełkowych wersjach na Nintendo 64 z cenami po 249zł. Wówczas nie znałem nikogo kto byłby na tyle szalony żeby w to wchodzić.

Run’n’Gun

Przyjechał do mnie kolejna wystrzałowa książka od brytyjskiego wydawnictwa Bitmap Books. „Run’n’Gun” to opasłe tomisko stanowiące obszerny przekrój gier z gatunku „idziemy z buta i naparzamy z broni do hordy przeciwników”. W środku opisano zarówno naczelnych przedstawicieli jak seria Metal Slug, Alien Breed, Contra, Commando, Ikari Warriors oraz całą masę tytułów mniej znanych z lat 1980-2023. Wygląda to soczyście, jest sporo tekstu okraszonego konkretnymi screenami więc będzie co czytać jesienią.

[Czytaj dalej…]

Flopy

Zestaw amigowych dyskietek z czasów (nie)słusznie minionych. Estetyka pisania tytułów gier i programów przybierała różne oblicza. Raz było to staranne pismo, kiedy indziej byle jakie mazianie pisakiem, przekreślanie poprzednich nazw, dopisywanie kolejnych albo budowanie biblioteki nośników w oparciu o kolorowe naklejki z tytułami wystukanymi na maszynie do pisania.

Zachód kontra Wschód

W nowym odcinku Loadingu opowiadam o komputerowej Zimnej Wojnie, która momentami przeradzała się w globalny konflikt. Od bronienia miast przed radzieckim atakiem atomówkami w Missile Command, przez przedzieranie się na Kreml w Raid over Moscow, fotografowanie celów nad Polską w niewidzialnym F-117, spacer ulicami podzielonego murem Berlina w Third Courier po po wojnę na całego w Operation Flashpoint

Neo

No proszę. jeszcze się uchował skubaniec. Mój stary modem od Neostrady. Prędkość całe 640kb/sek bez limitu pobierania danych. Gdzieś w okolicach 2004 roku to był szał. Nieskrępowane siedzenie na serwerach multiplayer i cioranie w Counter Strike albo Medal of Honor. Do tego zostawianie komputera na noc żeby pobierał filmy choćby w formacie CAM. I oczywiście megabajty mp3.

Reedycje

Wydania gier z serii KIXX. To taka oryginalna budżetówka obejmująca tytuły, które swoje najlepsze lata miały już za sobą. Na zachodzie to była dobra okazja żeby nadrobić przegapione gry za relatywnie przyzwoite pieniądze. Produkcje pakowano w big boxy żeby dostojniej wyglądały. Ich zawartość to była loteria. Raz trafiała się kompletna reedycja z gruba księgą zasad, mapami i innymi bonusami, a kiedy indziej maksymalnie skrócona instrukcja i mnóstwo luźnego powietrza. Do Polski KIXX nie dotarł, za to mieliśmy swoją Kolekcję Klasyki Komputerowej.