Elfmania

Elfmania to nie był żaden wybitny tytuł. U schyłku życia Amigi po wielokrotnym ograniu SF2 i Mortala człowiek oczekiwał więcej. Jakiegoś godnego pożegnania w postaci solidnej bijatyki. I jak tu poczuć zew krwi i poobijać kilka gęb jak postacie mają takie sympatyczne pyszczki? Ekipa zawodników była tak nijaka, że po miesiącu nie pamiętałem kto tam był do wyboru. Ale przynajmniej grafika była tak dobra, że nie wierzyłem, że to tylko 32 kolory. Siedziałem z nosem w ekranie i liczyłem czy przypadkiem moja A500 nie generuje palety niczym PCtowe VGA.